W drugim meczu pomiędzy GKS-em Katowice i IceFighters Leipzig od samego początku zdecydowaną przewagę mieli katowiczanie. Już na starcie Dante Salituro został obsłużony przez Grzegorza Pasiuta, lecz świetnie obronił bramkarz gości. Najlepszą szansę miał w samej końcówce Filip Rydström, który wyjechał sam na sam. Trafił jednak w parkany bramkarza.

Drugą tercję zaczynaliśmy z wynikiem 0:0 i już na starcie Pasiut uderzył nad poprzeczką po podaniu od Bartosza Fraszki. W 31. minucie po szybkiej akcji Albin Runesson został obsłużony przez Igora Smala, ale również uderzył nad poprzeczką. Następnie to GieKSa musiała się bronić, gdy dwukrotnie na ławkę kar zjeżdżał Pasiut. John Murray kilkukrotnie ratował nas z opresji. 

W 39. minucie Dennis Reimer wykorzystał dogodną sytuację i będąc oko w oko z Murrayem strzelił pierwszą bramkę spotkania. Na trzecią odsłonę wracaliśmy ze stratą jednego gola. Udało się ją odrobić relatywnie szybko, bo w 43. minucie Dante Salituro wykorzystał podanie Fraszki i było 1:1. W 51. minucie Murray zatrzymał rywala, który odebrał nam krążek tuż przed bramką. 

Trzy tercje ponownie nie przyniosły rozstrzygnięcia, co oznaczało dogrywkę. W 64. minucie Santeri Koponen wykorzystał podanie Bartosza Fraszki i dał katowiczanom zwycięstwo.