Oświęcim
Sparing

Re-Plast Unia Oświęcim

  • Olsson Trkulja (36)
  • Heikkinen (51)
2-3
(0:0, 1:0, 1:2, k. 2:3)

GKS Katowice

  • Bepierszcz (47)
  • Koponen (59)
  • Anderson (65)

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin (R. Kowalówka) - Bezuška, Prokopiak, S. Kowalówka, Dziubiński, Sadłocha - Vertanen, Uimonen, Krzemień, Heikkinen, Karjalainen - Söderberg, Łukawski, Holm, Trkulja, Marklund oraz Łoza, Galant, Prusak.

GKS Katowice: Murray, Kieler - Runesson, Kostek, Kovalchuk, Pasiut, Fraszko - Varttinen, Koponen, Juhola, Salituro, Dawid - Maciaś, Englund, Hofman J., Anderson, Rydstrom oraz Verveda, Bepierszcz, Michalski, Engback.

W ramach ostatniego dnia turnieju towarzyskiego w Oświęcimiu rywalizowaliśmy z gospodarzami zawodów, którzy pokonali wcześniej HK Poprad i ulegli ekipie Dukli Michalovce. Już w 6. minucie byliśmy świadkami sprytnego uderzenia Runessona spod linii niebieskiej, po którym krązek odbił się od poprzeczki bramki Lundina, ale sędziowie dopatrzyli się gry wysokim kijem. Chwilę później w słupke trafił Olsson Trkulja i na lodzie zrobiło się goręcej. Oglądaliśmy intensywne granie obu drużyn i kąśliwe strzały napastników GieKSy szukających luk w obronie rywala. Oświęcimianie nie stworzyli zagrożenia po karze nałożonej na Vervedę, ale w 18. minucie Karjalainen stanął przed szansą zdobycia gola w akcji sam na sam. Jego intencje wyczuł John Murray, tym samym pierwsze 20 minut gry, które oglądało się bardzo dobrze, obyło się bez bramek. 

Na start drugiej tercji Grzegorz Pasiut po błędzie bramkarza miał szansę na trafienie do opuszczonej bramki, ale wtedy w roli ostatniej instacji wykazał się Uimonen. Niezmiennie brakowało goli, czego nie można było powiedzieć o szansach bramkowych Unii i GKS-u, gdzie zwykle brakowało podania w tempo do finiszującego zawodnika. W 32. minucie potężnie spomiędzy bulików uderzał Olsson Trkulja, ale strzał minął bramkę Murray'a, wcześniej GKS nie był w stanie wykorzystać gry w przewadze po karze dla Heikkinena. GieKSa pracowała na gola po odważnych szarżach Runessona i Salituro, ale to unici zdobyli pierwsza bramkę w meczu w 36. minucie po strzale Daniela Olssona Trkulji.

Tym samym GKS-owi zostało 20 minut na poprawę rezultatu i przełamanie obrony rywala. Próbował Fraszko w 42. minucie po urwaniu się obronie na lewej flance, próbował też potem Arkadiusz Kostek z prawego bulika. W końcu nasze starania sfinalizował skutecznie w 47. minucie Mateusz Bepierszcz, który po podaniu Fraszki długo przełamywał parkany Lundina, ale dopiął swego! Kiedy wydawało się, że po karze dla Olssona Trkulji mamy kolejną szansę na trafienie, Karjalainen wyszedł z zaskakującą kontrą sam na sam, a Heikkinen dobił jego strzał i Unia odzyskała prowadzenie. Ruszyliśmy szybko do odrabiania strat, ale uderzenie Michalskiego po lodzie nie przyniosło efektu, a chwilę potem graliśmy 3 na 5 po karach dla Rydstroma i Koponena. Wybroniliśmy się z opresji, natomiast gdy wydawało się, że nie uda nam się do końcowej syreny doprowadzić do remisu mimo gry bez bramkarza w ostatnich 120 sekundach, Santeri Koponen idealnie przymierzył przed bramką na dwie sekundy przed końcem meczu! 

Tym samym czekały nas karne, a decydujące uderzenie po bardzo długiej serii prób obu stron zadał Stephen Anderson!

Partner strategiczny
Sponsor Główny
Partner Wiodący
Partner techniczny
Partnerzy
TAURON Hokej Liga