GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Kruczek, Wajda, Stoklasa, Pasiut, Fraszko – Andersons, Paszek, Michalski, Starzyński, Nahunko – Franssila, Krawczyk, Krężołek, Rohtla, Wanat oraz Zieliński, Skrodziuk, Mularczyk, Adamus
KH Energa Toruń: Svensson (Studziński) – Szkodenko, Kozłow, Dołęga, Kalinowski K., Kalinowski M. - Podsiadło, Smirnow, Osipow, Feofanow, Saloranta – Gusevas, Kuzniecow, Bondaruk, Chwanczikow, Szabanow – Jaworski, Olkinoura, Olszewski, Rożkow, Jaakola
GKS przystępował do drugiego w tym tygodniu meczu z torunianami z zamiarem przerwania serii porażek na swoim lodzie i odniesieniem pierwszego zwycięstwa nad KH Energą w tym sezonie. Drużynę oficjalnie prowadził drugi trener Ireneusz Jarosz, natomiast w boksie był już obecny nowy szkoleniowiec GieKSy, Rosjanin Andriej Parfionow, który odbył już pierwszy trening z drużyną.
Pierwsze dziesięć minut meczu stało pod znakiem dominacji naszej drużyny, która raz po raz nacierała na bramkę Mateusza Studzińskiego. Próby Nahunki, Fraszki i Stoklasy kończyły się jednak niepowodzeniem. Obie ekipy nie wykorzystały gry w przewadze i wydawało się, że tercja zakończy się bezbramkowym remisem, jednak w 16. minucie Kuzniecow zaskoczył naszego bramkarza niesygnalizowanym strzałem z ostrego kąta i otworzył wynik. GKS robił, co mógł, by wyrównać, jednak do końca tercji mimo wielu starań nie udało się tego dokonać.
Kolejna część spotkania rozpoczęła się dość niemrawo mimo starań obu klubów, mecz ożywił się na dobre w 27. minucie po kapitalnej akcji Michalskiego, z której powinna paść bramka. Rozwiązał się worek z karami, przez które obie ekipy grały w osłabieniu, a kanonada skierowana na bramkę Studzińskiego trwała. Jego bramka została solidnie obita przez Kruczka i Krężołka, świetne okazje do zmiany wyniku mieli też Pasiut i Starzyński, którym do szczęścia brakowało dosłownie centymetrów. Mimo wielu akcji w tercji gości wynik do 40. minuty nie zmienił się. Olbrzymia przewaga strzałów na bramkę (37:10 na naszą korzyść) nie przekładała się na wynik.
Co gorsza, goście w 45. sekundzie trzeciej tercji podwyższyli prowadzenie za sprawą uderzenia Michała Kalinowskiego. Upragniona odpowiedź przyszła po pięciu minutach starań, kiedy golkipera gości zaskoczył Mateusz Michalski. Zaledwie dwie minuty później ten sam gracz doprowadził dzięki swojemu refleksowi do remisu, co oznaczało, że mecz zaczyna się od nowa. Gra gości zaostrzyła się, co dwukrotnie mocno odczuł Miika Franssila, a co mogło pomóc naszej ekipie za sprawą 4 minut kary dla Gusevasa. Koniec końców nie wykorzystaliśmy tej okazji, co oznaczało dogrywkę. W niej w 64 minucie Patryk Wajda mierzonym strzałem dał nam pierwsza wygraną z KH Energą w sezonie!
GOL! Wygrywamy po raz pierwszy z KH Energą! Brawa dla Wajdy.
Aktywnie za bramką torunian.
Już gramy 4 na 4.
Zaczniemy dogrywkę od 29 sekund gry w osłabieniu.
Gramy dogrywkę!
Rożkow nie zaskoczył Simbocha.
Ukarany Wajda za podcinanie.
Podwójna kara mniejsza dla Gusevasa.
Znów leży na lodzie Miika Franssila. Zaostrzyła się gra gości.
Obustronne wykluczenie na 2 minuty. Fraszki i Smirnow.
Franssila ucierpiał po starciu z Kozłowem, który wędruje na ławkę kar za atak łokciem.
Próbował nas zaskoczyć Kamil Kalinowski.
Okres równej gry w wykonaniu obu drużyn. Trwa polowanie na gola numer trzy.
Bronimy się, choć nie było łatwo, rosyjscy gracze rywala dali się nam we znaki.
Kara dla Adamusa. Nadmierna liczba graczy na lodzie.
Dobra kontra rozpoczęta przez Wanata, ale spalony.
Wyrównanie! Ależ odpowiedź po dwóch tercjach niemocy!
Rajd Szabanowa, nie dajemy mu strzelić w krótki słupek.
Gol kontaktowy w przewadze!
Wracamy do oblegania bramki Studzińskiego.
Do boksu kar zjeżdża Kozłow.
Przyjezdni zaczynają od gola Kalinowskiego w 45. sekundzie.
Ostatnia tercja.
Pasiut! Ależ okazja przed końcową syreną.
Dobra parada Simbocha, uchroniła nas przed stratą bramki.
Ależ olbrzymia determinacja GieKSy, by wyrównać wynik.
Świetnie atakował z lewej flanki Fraszko, ale nie zaskoczył bramkarza.
Simboch musiał ratować się interwencją, odpowiadają gracze KH Energi.
Czas dla torunian.
Krążek co chwila mija bramkę rywali o centymetry. Olbrzymi napór katowiczan.
Kolejne spięcie pod bramką Studzińskiego, Fraszko był bliski uruchomienia pięści.
I znowu gramy po 4, bo karę otrzymał Kuzniecow.
Krążek odbity od Kruczka i znów słupek!
Rohtla ukarany za podcinanie.
Krężołek próbował dobić strzał z najbliższej odległości, zabrakło milisekund w reakcji.
Poprzeczka po strzale Krężołka!
Zasłużona kara dla Chwanczikowa.
Michalski! Pół metra obok bramki, to powinien być gol.
Bronimy się przed uderzeniami spod linii niebieskiej.
Żal akcji Pasiuta i zgubionego krążka w tercji rywala. Gramy w równych składach,
Nie wykorzystaliśmy gry w przewadze. Na domiar złego do boksu kar zjeżdża Zieliński.
Wracamy do gry. Przez 100 sekund gramy w przewadze.
Koniec tercji.
Kara na Kamila Kalinowskiego na 16 sekund przed końcem tercji.
Nie ustajemy w próbach zmiany wyniku.
Znów szansa Fraszki.
Kuzniecow otwiera wynik strzałem z ostrego kąta, który zaskakuje naszego bramkarza.
Najpierw Stoklasa, potem Wajda. Trwa ostrzał bramki gości.
Gramy po 5.
Gdzie inny nie wsadzi nogi, Starzyński wsadzi głowę. Filip ofiarnie blokował krążek.
Ukarany za podcinanie Krawczyk.
Strzelał po długim rogu Michał Kalinowski.
Krawczyk blokuje strzał rywala.
Zamieszanie i hokejowy pinball pod naszą bramką mógł się skończyć źle.
Bartosz Fraszko szalenie blisko bramki po najeździe z prawej strony.
Artiom Smirnow na ławce kar, gramy 5 na 4.
Dużo prób na bramkę torunian, ale bez efektu bramkowego.
Parkany bramkarza obił Dominik Nahunko.
Pierwsze groźniejsze strzały pod bramką Studzińskiego.
Zaczynamy.
Poza składem meczowym pozostaje Mikołaj Łopuski (kontuzja kolana).
Zespół w dzisiejszym meczu poprowadzi oficjalnie Ireneusz Jarosz. W boksie obecny będzie nowy szkoleniowiec GieKSy, Rosjanin Andriej Parfionow.
Witamy przed startem drugiego spotkania z KH Energą Toruń w tym tygodniu. W poprzednim starciu ulegliśmy torunianom 0:1.