Jak zespół zareagował na rezultat ostatniego meczu sezonu?

Bardzo źle weszliśmy w ten mecz, szybko straciliśmy bramki, a jeszcze przed meczem dużo na ten temat rozmawialiśmy i układaliśmy konkretny plan działania. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne starcie, ale na lód wyjeżdżaliśmy z zamiarem pokonania rywala. Wyszło jak wyszło i nie ma sensu nad tym wiele debatować. Zaczynamy najważniejszą fazę sezonu, więc skupiamy się wyłącznie na tym. O tamtym meczu musimy zapomnieć i przeprosić, bo to nie powinno się wydarzyć. Teraz jednak głowa do góry, walczymy w play-off!

Kontuzje spowodowały, że co mecz wychodziliśmy innymi piątkami. Jak tu złapać rytm? 

To dla nas bardzo pechowy okres, bo praktycznie w każdym meczu ktoś łapał kontuzję. Jedna kwestia to ciągle zmieniające się piątki, a druga to utrata zawodnika, który był bardzo ważny dla naszego systemu, mam tu na myśli Patryka Krężołka. Wszystkim życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Natomiast ci, którzy zostali, muszą dać z siebie jeszcze więcej niż dotychczas. Chcemy pokazać, że mamy naprawdę mocną drużynę. 

W sezonie zasadniczym mecze z Unią Oświęcim toczyły się na wyrównanym poziomie. To sugeruje, że o zwycięstwach mogą decydować detale…

Na pewno tak, poza tym faza play-off rządzi się swoimi prawami. Pary, które powstały są naprawdę wyrównane. Liga pokazała, że każdy może wygrać z każdym i moim zdaniem podobnie będzie wyglądała rywalizacja w play-off. Dużo będzie zależało od dyspozycji dnia danej drużyny. My musimy po prostu pokazać swoją siłę. 

Jaka w GKS-ie panuje atmosfera przed ćwierćfinałem? 

Wiemy, jaki był cel postawiony przed sezonem i tego się trzymamy. To ostatnie dni, w których możemy przygotować konkretną taktykę pod danego przeciwnika. Pewne rzeczy nie funkcjonowały w naszej grze tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. W szatni czuć jednak ogromną koncentrację. Każdy już myśli o tym, co przed nami. Sezon to zupełnie inna bajka niż play-off, a my skupiamy się na walce o najwyższe cele.