W ostatnich dwóch spotkaniach za mało strzelaliśmy na bramkę rywali. Do kolejnego meczu mamy kilka dni, więc trzeba ochłonąć i wrócić do ciężkiej pracy - powiedział kapitan TAURON KH GKS Katowice po porażce w Nowym Targu.
Po meczu w Nowym Targu możemy się cieszyć jedynie a tego, że to nie było spotkanie decydujące o awansie do turnieju finałowego Pucharu Polski.
- To prawda. Awans wywalczyliśmy wcześniej, ale nie możemy tak grać, jak to miało miejsce w Nowym Targu. Byliśmy słabsi. Podhale grało lepiej i wykorzystywało nasze błędy. Ten mecz pokazał, że musimy wziąć się do roboty. W ostatnich dwóch spotkaniach za mało strzelaliśmy na bramkę rywali. Czasami chcemy grać za pięknie i to nie wychodzi, a czasami gramy zbyt indywidualnie. Do kolejnego meczu mamy kilka dni, więc trzeba ochłonąć i wrócić do ciężkiej pracy.
Ilość kar w meczu też chyba nam nie pomogła?
- Oczywiście. Do tego było kilka kar, które - naszym zdaniem - nie powinny być przyznane i to powodowało naszą frustrację, a w rezultacie kolejne kary. Prawda jest jednak taka, że przegraliśmy na własne życzenie. Oddaliśmy mniej strzałów, a ilość kar nas dobiła. Trzeba koniecznie wyciągnąć wnioski i w kolejnych meczach prezentować lepszy hokej.
Może po ostatnich meczach podświadomie wdarło się rozluźnienie?
- Ostatnie wyniki rzeczywiście mogły być zgubne, bo graliśmy z czołówką i te mecze były bardzo dobre w naszym wykonaniu. Może poczuliśmy się zbyt pewnie, że przyjadą słabsze drużyny i będziemy je ogrywać na jednej nodze. Tak jednak nie jest, bo każdy zespół chce wygrywać. Musimy pamiętać, że w każdym meczu trzeba dawać z siebie sto procent, jeśli chce się zwyciężyć.
Niebawem do drużyny wrócą kontuzjowani Patryk Wronka i Andrej Themar. Chyba ich nieobecność była odczuwalna w Nowym Targu?
- Na pewno ich brakuje. Trener co trening musi rotować piątki i to nie pomaga, bo co chwilę gramy w innym ustawieniu. Mam nadzieję, że Patryk i Andrej szybko wrócą i na dłużej wrócimy na zwycięską ścieżkę.