Po pierwszym meczu Pucharu Kontynentalnego, w którym GieKSa wygrała z Coroną Brasov 9:2, rozmawialiśmy ze Stephenem Andersonem. Kanadyjski napastnik opowiedział m.in. o grze dla Aalborg Pirates i wyjaśnił dlaczego preferuje „Satelitę” od lodowiska Gigantium.

Gratulacje Stephen. To był bardzo dobry mecz zarówno w twoim wykonaniu, jak i całej drużyny. Jak skomentujesz ten mecz?

Dziękuję za gratulacje. To dla nas naprawdę dobry początek turnieju. Szczerze mówiąc, nie chcieliśmy grać zbyt wymyślnego hokeja – chcieliśmy zrobić swoje. Zdobyliśmy dzisiaj dużo bramek i daliśmy radość kibicom grając swoją grę. Staraliśmy się wykorzystywać słabości rywala grając w przewadze. Uważam, że byliśmy dzisiaj szybsi i lepiej zorganizowani. Teraz musimy zachować pewność siebie, którą zdobyliśmy i udowodnić dobrą formę w kolejnych meczach.

To był wyjątkowy dzień dla Ciebie, bo mogłeś zagrać na lodowisku, na którym przez rok występowałeś dla Aalborg Pirates...

Tak, to prawda. Grałem tutaj w Danii trzy lata temu. Jestem bardzo zadowolony z czasu, który spędziłem w Aalborgu, a teraz ekscytuję się ponowną grą na lodowisku Gigantium. Już nie mogę doczekać się niedzielnego starcia z Aalborg Pirates. Z całą pewnością będzie to znakomite starcie. Cały czas utrzymuję kontakty z kolegami z Danii i chętnie zmierzę się z nimi na lodzie.

Jeśli miałbyś wybierać, to wolisz grać w duńskim Gigantium czy w „Satelicie”?

Trudne pytanie, ale wybrałbym Katowice. Naprawdę doceniam to, że mogłem grać zarówno tutaj, jak i w „Satelicie”. Oba te miejsca są świetne – pełne wielu bliskich mi osób. Miło wspominam czas, kiedy grałem w Aalborgu, ale teraz bardzo ekscytuje mnie gra dla GKS-u Katowice. Każda sekunda spędzona w koszulce GieKSy jest wyjątkowa. Mamy również znakomitych kibiców. Reasumując, z oboma miejscami łączą mnie miłe wspomnienia, ale wybieram Katowice.

Co możesz powiedzieć o naszym kolejnym rywalu?

Szczerze mówiąc nie wiem zbyt wiele o Bruleurs de Loups Grenoble. Mój trener z zespołu, w którym występowałem rok temu – Nottingham Panters – jest teraz szkoleniowcem jednej z francuskich drużyn. Napisałem do niego z prośbą o przedstawienie kilku zalet i wad klubu z Grenoble. Dowiedziałem się, że to naprawdę mocny zespół, grający ofensywny hokej. Przypuszczam, że następny mecz może być trudniejszy od pierwszego. Musimy trzymać się zaleceń trenera i dalej prezentować dobrą grę. Miejmy nadzieję, że do końca turnieju będziemy mieli powody do radości.