Po porażce 2:3 z Zagłębiem Sosnowiec porozmawialiśmy z Piotrem Sarnikiem, drugim trenerem hokejowego GKS-u. Szkoleniowiec otwarcie mówił o tym, co było problemem zespołu w ostatnim spotkaniu i jakie wyzwania czekają GieKSę w tym sezonie

Co sprawiło, że mimo korzystnego wyniku po dwóch pierwszych tercjach przegraliśmy drugi mecz z rzędu?

Brakowało nam skuteczności, choć wypracowywaliśmy sobie sytuacje bramkowe. Po drugim, trzecim odbitym krążku brakuje nam impulsu i reakcji, by poszukać jeszcze raz okazji i zaatakować bramkę. Trzeba oddać ekipie z Sosnowca to, że miała kilka czystych sytuacji do strzelenia bramki, my za to uzyskaliśmy więcej przewag i okazji. Jednak ich nie wykorzystaliśmy i to jest nasz problem. Graliśmy poprawnie, ale z drugiej strony jeżeli nie strzela się goli mimo dogodnych sytuacji, wiara w siebie zaczyna uciekać i zamiast "fokusu" na atak jest przejście do obrony. 

W ostatnich spotkaniach GKS-u rzucało się w oczy to, że bramkarze rywali dostosowywali się do wysokiego poziomu gry Robina Rahma...

Ogolnie to były dobre mecze bramkarzy, mam na myśli gry w Gdańsku, ostatnią z Oświęcimiem i tę w Sosnowcu. Robin spisywał się bardzo dobrze, ale Rafał Radziszewski także pokazał klasę. Tak wygląda współczesny hokej: pada niewiele bramek, ale jeżeli już pojawia się szansa i można dopomóc szczęściu, to należy to wykorzystać. Jesli tego się nie robi, to trudno się dziwić porażkom.

Bilety na mecz Pucharu Wyszehradzkiego w sprzedaży!

Bramka na 2:2 wybiła nasz zespół z rytmu? Od tego momentu przebieg meczu wyraźnie się zmienił.

Zagłębie miało swoje sytuacje właściwie przez cały mecz. Popełnialiśmy błędy w kryciu środka pola, strzał na 2:2 nie był pierwszym strzałem rywali ze środkowej strefy, na jaki im pozwoliliśmy. Pilnowanie tej strefy było naszym problemem w tym spotkaniu.

Druga porażka nikogo nie cieszy, ale patrząc na całą pierwszą rundę PHL w naszym wykonaniu, możemy być zadowoleni?

Zrealizowaliśmy cel, jaki sobie założyliśmy na pierwszą kolejkę spotkań, biorąc oczywiście poprawkę na zaległy mecz z JKH GKS-em Jastrzębie. Liga w tym sezonie wygląda zupełnie inaczej, bo została otwarta dla obcokrajowców i poziom drużyn wyraźnie się wyrównał, dlatego z każdym rywalem będzie się ciężko grało i kwestia wyniku zawsze będzie otwarta. Czeka nas więcej wyrównanych, wymagających spotkań niż rok temu.

Hokeiści GKS-u mówią często o systemie gry Risto Dufvy. Na czym on polega?

Mówiąc ogólnie, chodzi o to, by niezależnie od ustawienia, w jakim występujemy na lodzie, każdy wiedział, co ma robić i jaki jest plan na kolejne akcje. Najważniejsze jest to, by każdy trzymał swoją pozycję, a zawodnik, który jest przy krążku, powinien mieć nawyk w postaci obrazu pamięciowego, na jakich pozycjach znajdują się jego koledzy. 

PHL