Styl naszej gry w Gdańsku pozostawiał wiele do życzenia, ale najważniejsze są trzy punkty - powiedział Marek Strzyżowski po zwycięstwie nad MH Automatyką.

Po ostatniej porażce z Nestą Toruń zwycięstwo w Gdańsku jest chyba ważne przede wszystkim pod względem mentalnym?

- Zdecydowanie. Może nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale tym razem dopisało nam szczęście. Do ostatniej minuty walczyliśmy, aby nie stracić bramki na 3:3 i udało się tego dokonać. Cieszymy się z trzech punktów. To jest najważniejsze, bo styl nie był zadowalający.

W przeciwieństwie do zespołu z Torunia, drużyna z Gdańska wyjątkowo pasuje GieKSie. To było kolejne zwycięstwo na wyjeździe.

- Tak to już bywa, że z jednym rywalem gra się lepiej, a z drugim gorzej. W meczach z Nestą zawsze czegoś nam brakowało. Momenty dekoncentracji w trzeciej tercji sprawiały, że traciliśmy jedną lub dwie bramki i przegrywaliśmy po dogrywce czy karnych. Gdańsk nam na szczęście pasuje i możemy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.

To ważna wygrana, bo wielkimi krokami zbliża się play off. Myślicie już o tym etapie sezonu?

- Tak naprawdę od kilku tygodni przygotowujemy się już pod play off. Mamy bardzo mocne treningi na siłowni i lodzie. Wszystko, cała nasza gra jest podporządkowana pod play off, bo to najważniejsza część sezonu. Teraz jest jeszcze czas, by poprawić wszystkie mankamenty.

Ostatnio otrzymałeś kolejne powołanie do reprezentacji Polski. To dla Ciebie dodatkowa motywacja?

- To nie dodatkowa motywacja, ale największa jaka może być. Zawsze chciałem i chcę grać z orłem na piersi. Będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że zasługuję, by zostać na dłużej w kadrze.

Najbliższy turniej Euro Ice Hockey Challenge będzie wyjątkowy, bo zostanie rozegrany w Katowicach. Liczysz na wsparcie kibiców TAURONU KH GKS?

- Oni z pewnością dopiszą. W Katowicach mamy wspaniałych kibiców, którzy na pewno przyjdą i będą nas mocno wspierać. Ja będę chciał się im odwdzięczyć za doping jak najlepszą grą.

PHL