O zwycięstwa w PHL nigdy nie jest łatwo, ale mamy nadzieję, że po pierwszej wygranej będzie już z górki - mówił Marek Strzyżowski po zwycięstwie w Satelicie.
Marek Strzyżowski był jedną z pierwszoplanowych postaci KH GKS Katowice w wygranym meczu z Nestą Mires Toruń (5:2). Choć sam nie wpisał się na listę strzelców, to asystował przy trzech bramkach. - Najważniejsze, że nastąpiło przełamanie i odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo. Przy naszej publiczności grało nam się dużo lepiej. Myślę, że ten mecz mógł się podobać kibicom. Był szybki, obfitował w wiele bramek i przede wszystkim zakończył się zwycięstwem - powiedział napastnik hokejowej GieKSy.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga tercja. W przeciągu sześciu minut zawodnicy Jacka Płachty strzelili rywalom cztery bramki. - W końcu dobrze zagraliśmy w przewagach. To jest to, czego nam brakowało we wcześniejszych spotkaniach. Teraz na szczęście wszystko zaskoczyło - stwierdził Marek Strzyżowski.
Jeden z najbardziej doświadczonych hokeistów w KH GKS ma nadzieję, że teraz rozpocznie się seria zwycięstw katowickiego zespołu. - Nigdy nie jest łatwo, ale wiadomo, że na pierwsze zwycięstwo czeka się najbardziej. Mamy nadzieję, że teraz będzie już z górki - zakończył Strzyżowski.