GKS Katowice zakończył rok wyjazdowym zwycięstwem 2:1 z JHK GKS-em Jastrzębie. Porozmawialiśmy z Jesse Rohtlą, którego bramka przesądziła o wygranej katowiczan.

Po dwóch porażkach z JKH, przerywamy ich serię. Jakie to było uczucie? 

Oczywiście, że bardzo dobre. Ligowa tabela jasno pokazuje, że drużyna z Jastrzębia jest bardzo dobrym zespołem. Są zdyscyplinowani i szybcy. Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz. Musieliśmy zagrać na naszym najwyższym poziomie, by wywieźć stamtąd trzy punkty. Koniec końców zanotowaliśmy bardzo ważne zwycięstwo.

Czy trener Parfionow przygotował akcję, po której zdobyłeś gola, czy to był wyłącznie Twój instynkt? 

Po prostu starałem się wykonywać założenia naszego systemu gry. Zauważyłem, że koledzy wygrali walkę o krążek za bramką i natychmiastowo na to zareagowałem. Potem dostałem dobre podanie na środek i od razu uderzyłem. Szczęśliwie krążek wpadł do bramki pomiędzy parkanami.

To będzie przyjemna świąteczna przerwa po takim zwycięstwie...

Po dwóch porażkach przeciwko JKH, to faktycznie satysfakcjonujące zwycięstwo, które powinno dać nam sporo energii na resztę sezonu zasadniczego. To na pewno ważna wygrana na zakończenie roku i miejmy nadzieję, że kolejny będzie dla wszystkich znacznie lepszy. 

Zespół zmierza według Ciebie w odpowiednim kierunku?

Jak najbardziej. Nadal rzecz jasna czeka nas sporo pracy, by poprawić różne elementy naszej gry. Teraz jednak mamy kilka tygodni na to, by się odpowiednio przygotować na bardzo ważną drugą część sezonu. Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać, bo przed nami sporo ciekawych wyzwań.