Hokejowy projekt w Katowicach jest bardzo obiecujący, a powrót na mistrzowski tron możliwy. Zrobimy wszystko, abyśmy awansowali do finału, a następnie wygrali ostatni mecz w sezonie - mówi napastnik TAURON KH GKS-u Katowice.

Jakie są Twoje wrażenia po pierwszych kilku tygodniach w Katowicach?

- Z pewnością wszystko odbywa się tutaj jak należy. W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera, a treningi prowadzone są w profesjonalny sposób. Myślę, że mamy tu naprawdę solidne warunki do pracy i odpowiedniego przygotowania do nadchodzącego sezonu. Znam się z kilkoma zawodnikami z kadry, część poznałem podczas swojej dotychczasowej kariery. Kwestią czasu będzie poprawna aklimatyzacja.

Ostatnie dwa sezony w Niomanie Grodno były dla Ciebie niezwykle udane, bo aż dwukrotnie sięgałeś po mistrzostwo kraju. Po takich sukcesach decyzja o powrocie do Polski była ciężka?

- Oczywiście, ciężko było mi się rozstać z drużyną, z którą podczas obu sezonów udało mi się zdobyć tytuł mistrzowski. Pozostanie w Grodnie dałoby mi również możliwość gry w Lidze Mistrzów, co z pewnością utrudniało podjęcie tej decyzji. Do powrotu skłaniały mnie między innymi powody rodzinne. Mój syn rozpoczyna w tym roku swoją edukację. Rodzina dla mnie jest najważniejsza stąd wiedziałem, że podejmując ostateczną decyzję nie mogę myśleć tylko o sobie.

Ostatecznie wybrałeś TAURON KH GKS Katowice.

- Zdecydowałem, że czas wrócić do Polski i właśnie tutaj szukać kolejnych wyzwań. Katowice są idealnym miejscem. Gra się tutaj o najwyższe cele. Nie tylko na poziomie krajowym, bo jako drużyna chcemy również odpowiednio dobrze pokazać się w Europie, grając dobre spotkania w Pucharze Kontynentalnym. Stąd nie uważam, że wybór Katowic to dla mnie krok w tył, lecz właśnie nowe wyzwanie i niezwykle cenne doświadczenie.

Masz już za sobą występy dla kilku mistrzów Polski. Zdobyłeś na naszym podwórku aż pięć złotych medali. Ponadto jak wspomniałem dwa ostatnie sezony z rzędu świętowałeś ze swoim zespołem zdobycie mistrzostwa Białorusi. W Katowicach planujesz podtrzymać swoją passę?

- Nie ukrywam, że byłby to ogromny sukces dla mnie jako zawodnika, ale także dla całego zespołu. Tworzy się tutaj naprawdę ciekawy projekt. Poprzedni sezon pokazał, że możliwości i potencjał w Katowicach są ogromne. Dziś na własne oczy widzę, że wszystko idzie w dobrym kierunku, żeby ta passa była podtrzymana i z pewnością dołożę od siebie jak najwięcej zdrowia, żeby cel zrealizować.

W poprzednim sezonie TAURON KH GKS liczył się w walce o mistrzostwo do samego końca. Z meczu na mecz dało się wyczuć coraz większa presję, która tylko dodawała kibicoma petytu na więcej. Przed nadchodzącym sezonem w Katowicach wielu kibiców jest tak głodnych sukcesu, że wierzy w wielki powrót na mistrzowski tron. To dodatkowo motywuje do pracy?

- Poprzedni sezon dla Katowic był inny, niż ten do którego się teraz przygotowujemy. Drużyna w zasadzie była budowana podczas trwania całej rundy zasadniczej, a punktem kulminacyjnym tej wyprawy był udział w finale Mistrzostw Polski. Apetyt o którym wspomniałeś z pewnością urósł szczególnie pod koniec sezonu. Sądzę, że niewielu przed rozpoczęciem pierwszego spotkania zakładało, że ta drużyna zajdzie tak daleko i tak bardzo namiesza w lidze. Dzisiaj poprzeczka jest powieszona wyżej, niż rok temu. Liczę się z tą presją i doskonale wiem, że będzie ona z nami od samego początku. Wiem także, że każdy tutaj chce wygrywać. Nie ważne, czy w pierwszych spotkaniach rundy czy finałowych potyczkach w fazie play-off. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby właśnie ten ostatni mecz sezonu zakończył się naszym zwycięstwem.

Wiele sukcesów i miłych doświadczeń za Tobą. Niestety, miało miejsce też kilka przykrych. Gdy miałeś 21 lat byłeś testowany przez wielokrotnego mistrza Szwecji - AIK Solna. Podczas jednego z treningów odniosłeś kontuzję więzadeł w kolanie. Jak wpłynęła ona na dalszy przebieg twojej kariery?

- Na pewno w dużej mierze pokrzyżowała moje plany. Dzisiaj możemy tylko gdybać czy grałbym od młodych lat w Szwecji, w jednej z najmocniejszych lig świata, wybił się jeszcze wyżej, czy może jednak wróciłbym szybko do kraju i stawiał czoła wyzwaniom na rodzimym lodzie. Przeszedłem wtedy dwie operacje, które w tamtym momencie niewątpliwie wpłynęły na mój rozwój. Osiem miesięcy rehabilitacji to bardzo długa przerwa i to właśnie było dla mnie, jako młodego zawodnika najgorsze. Dziś staram się do tego nie wracać. Wyjazd na Białoruś z pewnością był dla mnie taką drugą szansą. Chciałem sprawdzić swoje możliwości, czy nadal potrafię grać na wyższym poziomie. Sądzę, że te dwa lata pokazały, że dałem radę i to też jest dla mnie bardzo ważne, bo przez to czuję, że nie zatrzymałem się w miejscu tylko konsekwentnie próbowałem swoich możliwości grając w naprawdę mocnej lidze.

Dzisiaj dzięki temu co już za Tobą jesteś z pewnością jednym z najbardziej doświadczonych zawodników naszego klubu. W naszej drużynie występuje wielu młodych, perspektywicznych hokeistów, którzy dzięki Twojej obecności mogą zyskać wiele dobrego.

- Zawsze będę do dyspozycji wszystkich młodych zawodników. Jeżeli tylko będzie taka możliwość posłużę dobrą radą, czy pomocą. Jeżeli nawet samo podpatrywanie mojego zachowania na lodzie będzie dla nich pomocne, to będę z tego zadowolony. Wszystko jednak okaże się na lodzie. Póki co ja także muszę koncentrować się na samym sobie, żebym później mógł ewentualnie ten dobry przykład dawać. Chce być dobrze przygotowany do tego sezonu, żeby dołożyć od siebie jak najwięcej.

W takim razie co będzie Twoim głównym celem podczas przygody w TAURON KH GKS-ie Katowice?

- Powrót do Polski najlepiej będzie komponował się z powrotem na tron mistrzowski. Chciałbym mieć okazję ponownego świętowania tego sukcesu w Polsce. Myślę, że jest to głównym celem tej drużyny przed nadchodzącym sezonem. Tak jak wspomniałem, wszyscy chcemy wypaść dobrze również w Pucharze Kontynentalnym. Osobiście staram się nie pompować balonika. Ważne są sukcesy indywidualne, jednak najważniejsze jest dobro drużyny i realizacja wspólnego założenia. Z taką myślą postaram się pracować przez ten sezon w Katowicach. Mam nadzieje, że wspólnie uda nam się osiągnąć tutaj sukces.

PHL