Razem z chłopakami ciężko pracujemy, aby drużyna odnosiła jak najlepsze wyniki. Stać nas na wygrywanie z każdym - mówi napastnik TAURONU KH GKS Katowice.
Zacznijmy od ostatniego meczu, podczas którego zostałeś trafiony krążkiem i miałeś poważny problem, aby zjechać z tafli. Powiedz, co się dokładnie stało i jakie są prognozy dotyczące Twojego stanu zdrowia?
- Po strzale rywala krążek trafił mnie w kostkę. Zjechałem do boksu, kostka spuchła, ale dałem jeszcze dwie zmiany. Po meczu pojechałem do szpitala, gdzie zdiagnozowano złamanie kostki i wsadzono mi nogę na cztery tygodnie do gipsu. Nie wiadomo ile potrwa rekonwalescencja, ale do końca sezonu raczej nie zagram.
Od momentu podziału na grupę silniejszą i słabszą, rozegraliśmy z Nestą Toruń trzy mecze, z których żaden nie rozstrzygnął się w regulaminowym czasie gry. W dodatku wszystkie te pojedynki przegraliśmy bądź w dogrywce, bądź w rzutach karnych. Czy to już jakiś "toruński kompleks"?
- Myślę, że nie. To nie kompleks. Po prostu w meczach z Toruniem mieliśmy lepsze i gorsze okresy. Zazwyczaj trzecie tercje nam nie wychodziły i przez to dochodziło do dogrywek. Jak to później wyglądało wszyscy wiemy.
Wydaje się jednak, że w tych wyrównanych pojedynkach czujesz się pewnie - w ostatnich dwóch meczach z Nestą zdobyleś trzy gole. Dobrze ci się gra przeciwko torunianom? Masz swoich ulubionych rywali, czy nie ma dla ciebie znaczenia przeciwko komu grasz?|
- Nie ma to dla mnie znaczenia. W każdym meczu daję z siebie sto procent, a swoją grą chcę jak najwięcej dać drużynie. To, że z moich strzałów padają gole tylko cieszy. Razem z chłopakami ciężko pracujemy, aby drużyna odnosiła jak najlepsze wyniki. Toruń już nas nie dogoni, ale każdy mecz jest ważny w kontekście przygotowań do fazy play off.
Jak wspomniałeś, praktycznie zapewniliście już sobie start w fazie play off. Zastanawiacie się z kim przyjdzie wam się zmierzyć? Osobiście wolałbyś za rywala GKS Tychy czy Cracovię?
- Obojętnie czy to będzie Cracovia czy Tychy, będziemy chcieli zagrać dobre mecze i po prostu je wygrać. Nie ma się co oszukiwać - chcemy realizować wszystkie założenia trenera i wygrywać mecze. Z Cracovią już wygraliśmy, z Tychami ta sztuka nam się nie udała, ale myślę, że w tej lidze jesteśmy w stanie wygrać z każdym.
Twój ojciec, Mieczysław, najpierw grał w GKS-ie Katowice, a następnie przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec, z którym trzykrotnie wywalczył tytuł mistrza Polski. Ty przeszedłeś tę drogę w drugą stronę, ale chyba nie miałbyś nic przeciwko temu, aby ta zmiana była zapowiedzią podobnych sukcesów?
- Jak najbardziej. Chciałbym pójść w ślady ojca, a nawet go przegonić w tych trofeach. Wiadomo, że jeszcze długa i bardzo ciężka droga przede mną. Tak jak mówiłem, w każdym meczu daję z siebie wszystko i wierzę, że te sukcesy nadejdą.