COMARCH Cracovia: Stojanović (Zabolotny) - Saur, Gula, Wronka, Rac, Kapica - Husak, Kinnunen, Łyszczarczyk, Nemec, Kasperlik - Luoto, Graborenko, Sawicki, Racuk, Tomi - Jezek, Krejci, Brynkus, Arrak, Bezwiński.
GKS Katowice: Murray (Miarka) - Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko - Kolusz, Wajda, Simek, Monto, Magee - Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson - Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek.
Wszystko albo nic – to był wiadome od początku dnia meczowego numer 7. GKS Katowice rywalizował w Krakowie z Comarch Cracovią o prawy gry w finale hokejowych mistrzostw Polski i obie strony tego spotkania wiedziały, że muszą dać z siebie ponad sto procent. Doskonałą informacją dla kibiców GieKSy był powrót do meczowego zestawienia Marcina Kolusza, który doszedł do zdrowia po urazie doznanym podczas pierwszego meczu półfinałowej serii.
Żadna z drużyn nie zdominowała pierwszych minut spotkania, gra stała pod znakiem zachowawczości. GKS częściej pracował w tercji rywala, zanotował dobre próby Lehtonena i Wanackiego, ale z akcji ofensywnych nie wykonało wiele. Krakowianie, którzy zripostowali nasze działania strzałem Kasperlika obronionym przez Murray'a, mocno pracowali w obronie, zamykając nam przestrzeń do podań. Kiedy gospodarze zaczęli rozkręcać się w ataku i stwarzać zagrożenie za sprawą uderzeń Kapicy, w 15. minucie Brandon Magee po podaniu Pulkkinena zaskoczył obronę Cracovii i strzałem po długim słupku dał nam prowadzenie! Katowiczanie pilnowali szyków w obronie i nie pozwolili przeciwnikowi na wyrównanie do syreny kończącej tercję, a do tego sami przypuścili kilka obiecujących szturmów na bramkę Roka Stojanovicia.
Jak można było łatwo przewidzieć, małopolska drużyna ruszyła szybko do ataków, które byliśmy w stanie szybko zatrzymywać. John Murray w 23. minucie czujnie wybił krążek zmierzający do naszej bramki po przypadkowym zagraniu przed polem bramkowym, w odpowiedzi defensywę Pasów nękali Simek i Magee imponujący wyszkoleniem technicznym. W 32. minucie sam na sam w bramkarzem wyjechali Pulkinen z Olssonem, ale w tej idealnej okazji na podwyższenie prowadzenia zabrakło celności. W odpowiedzi Kasperlik próbował zaskoczyć nas pominięciu Lehtonena, ale nie doszło do zmiany wyniku. Pod koniec tercji geniuszem błysnął Murray, który w iście futbolowy sposób zatrzymał rękawicą strzał Łyszczarczyka obok prawego słupka. Chwilę później podanie Monto wykorzystał idealnie Olsson i mieliśmy 2:0 w Krakowie!
Jedynym minusem był fakt, że zaczynaliśmy trzecią tercją od gry w osłabieniu po karze dla Grzegorza Pasiuta. Sprawnie wybroniliśmy się w tym okresie gry i przejęliśmy inicjatywę na lodzie, a rywale nie byli w stanie strzelić bramki kontaktowej mimo usilnych prób. W ostatnich 10 minutach GieKSa skupiła się na obronie i wybijaniu Cracovii z głowy myśli o sforsowaniu naszych szeregów, zarazem dobre okazje na bramki mieli Fraszko i Lehtonen. Ostatecznie wynik ustalił po profesorsku w 56. minucie Grzegorz Pasiut po akcji sam na sam, a potem do pustej bramki Cracovii trafił Olsson, co oznaczało nasz awans do finałów mistrzostw Polski!
KONIEC!! Jesteśmy w finale po wielkim meczu!
Olsson przypadkowo, ale trafia!
Cały czas bramka Cracovii pozostaje opuszczona. Nasze strzały w kontrze jednak ją mijają.
Krakowianie chcieli wbić krążek do bramki z najbliższej odległości, poruszona bramka GieKSy.
Pusta bramka rywali, mija się z nią Bepierszcz.
PAAAASIUUUUUUT!!! Wypracował akcję jeden na jeden i po profesorsku ją wykorzystał!
Nie ma straconego krążka da Lehtonena! Zdobył się na dobry strzał w gonitwie za gumą.
Fraszko sam na sam! Przegrywa starcie ze Stojanoviciem.
Parada Murray'a w lewy róg uchroniła nas od straty gola, bo czyhał na krążek już Kasperlik.
Monto wyłuskał łatwo krążek na środku lodowiska, ale nie poszliśmy za ciosem.
Ostre podanie Tomiego w lewy bulik naszej tercji, zabrakło egzekutora.
Wróciliśmy do spokojniejszego tempa z pierwszej tercji.
Było przewrócenie Guli, ale zostało ono zakwalifikowane jako przewinienie.
Jeszcze dziesięć minut...
Kruczek chciał uderzać, ale pozostało mu zagranie za bramkę.
Fraszko odzyskuje krążek i strzela w bramkarza. Dominujemy na lodzie.
Niewiele zabrakło do kończącego celnego strzału Simka.
Gramy w komplecie.
Koronkowa akcja i strzał Brandona Magee wysoko ponad bramką.
Będzie kara dla Grabarenki.
Kolusz przypilnował rozpędzonego Kapicę, który uciekał niepilnowany.
I już gramy po pięciu.
Po raz trzeci wybijamy krążek daleko poza naszą tercję.
Zaczynamy w osłabieniu przez kolejne 2 minuty.
Koniec tercji.
Będzie kara dla Pasiuta.
OLSSON!!! Tak jest! Doskonale wykorzystał podanie Monto.
Genialna interwencja Murray'a! Niczym bramkarz w piłce nożnej zatrzymał Łyszczarczyka.
Do tej pory nie padła ani jedna kara w tym spotkaniu. Widać, jak wielka dyscyplina panuje po obu stronach lodu.
Hitosato popisał się dobrym zwodem i strzałem z bekhendu.
Pozwoliliśmy Cracovii na wyjechanie z tercji, Murray przytomnie broni uderzenie Kasperlika.
Dwukrotnie blokowane strzały Pasiuta w naszym kontrataku.
Bez zagrożenia po najeździe Wronki pilnowanego przez Musioła.
Dwójka akcja Olssona i Pulkkinena po świetnym podaniu tego drugiego! Zabrakło celności.
Łyszczarczyk przegrał starcie z trójka naszych graczy w tercji GKS-u.
Fraszko blisko przekierowania nastrzelonego lobem krążka.
Strzał Tomiego nie był wyzwaniem dla Jaśka Murarza.
Kasperlik wyraźnie się pomylił po rajdzie przez prawy bulik.
Dobrze dysponowany Murray wyczuł zamiary Saura.
Długa seria podań zakończona strzałem Rompkowskiego. Magee bawił się z obroną rywala.
Wybijamy gumę po szybkim rajdzie Łyszczarczyka za naszą bramkę.
Simek chciał zmieścić gumę zza "zakrystii".
Krężołek z dobrym zwodem, ale jego strzał został wyblokowany pod górę.
Murray w ostatniej chwili wybija lecący wolno do bramki krążek!
Nie przebił się Magee, ale dynamicznie wyprzedził wcześniej dwóch obrońców.
Nemec korzysta z naszego błędu, ale jednak spalony.
Przejmujemy krążek, naciera Bepierszcz, który strzela prosto w bramkarza.
I wracamy do walki.
Koniec tercji!
Fraszko odważnie z ostrego kąta po rajdzie przez całe lodowisko.
Krężołek odważnie uderzał na długi słupek.
Lehtonen po penetrującym obronę podaniu! Było o włos.
Wronka zrobił duże zamieszanie przed naszym polem bramkowym, wybijamy krążek ze strefy zagrożenia.
Obejmujemy prowadzenie! Magee zaskoczył obronę Cracovii!
Kasperlik przypadkowo wybija strzał, który kierował się w stronę naszej bramki.
Zbyt lekki strzał Kruczka, ale sama akcja GieKSy prawą stroną mogła się podobać.
Niebezpieczne wrzutki Kinnunena, skończyło się na lekkim strachu.
Kapica obok lewego słupka. Wcześniej Rompkowski nie dał się rozhulać Wronce.
Wanacki świetnie minął z lewej strony obrońcę, ale jego strzał zatrzymał się na golkiperze Pasów.
Krakowianie mocno pracują w obronie przy bardzo szybkich i mobilnych graczach Jacka Płachty.
Stojanović z trudem broni akcję Lehtonena.
Spokojnie asekurujemy krążek po strzale Kapicy.
Nieco spokojniej, krążek wybity przez Raca poza taflę.
Strzał Kasperlika obroniony, Graborenko mija się z lewym słupkiem.
Blokujemy próbę Wronki.
Krężołek nad poprzeczką po krótkim rajdzie.
Varttinen minął się z podawanym krążkiem, miałby klarowną sytuację do strzału.
Pierwsze próby GieKSy, ale rywale wybijają gumę z tercji.
Zaczynamy mecz!
Ważna i dobra informacja dla kibiców naszego Klubu: do składu meczowego po urazie wraca Marcin Kolusz.
Przed nami decydujący mecz szalonej, wyczerpującej i pełnej emocji rywalizacji w półfinale PHL. O godzinie 18:30 rozpoczniemy ostatni, siódmy mecz GKS-u Katowice z COMARCH Cracovią.