GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Krawczyk, Franssila, Nahunko, Rohtla, Stoklasa – Zieliński, Andersons, Wanat, Starzyński, Michalski – Wajda, Kruczek, Krężołek, Pasiut, Fraszko – Schmidt, Paszek, Adamus, Mularczyk, Skrodziuk.
KH Energa Toruń: Svensson (Studziński) – Kozlov, Shkodenko, M. Kalinowski, K. Kalinowski, Dołęga – Smirnov, Podsiadło, Saloranta, Feofanov, Osipov – Kuzniecov, Gusevas, Shabanov, Chvanchikov, Bondaruk – Olkinoura, Jaworski, Jaakola, Rozkhov, Olszewski.
Stawka meczu w „Satelicie” była bardzo duża. Choć do zakończenia sezonu zasadniczego jeszcze bardzo daleko, to rozstrzygnięcia po dwóch pierwszych rundach decydują o możliwości uczestnictwa w rywalizacji o Puchar Polski. Aby dostać się do czołowej „czwórki” ligi, katowiczanie musieli pokonać Energę Toruń. W pierwszym meczu pomiędzy tymi drużynami górą byli jednak torunianie.
O tym, że punkty w tym spotkaniu są wyjątkowo cenne można było przekonać się od pierwszych sekund spotkania. GieKSa od razu rzuciła się do mocnych ataków. Nasi zawodnicy często dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale kapitalnie w bramce gości spisywał się Anton Svensson. To samo można zresztą napisać o Juraju Simbochu, choć akurat on miał zdecydowanie mniej pracy od bramkarza Energi.
Druga tercja była już bardziej wyrównana. GKS wciąż atakował, ale Energa potrafiła groźnie odpowiedzieć. Goście byli w stanie przytrzymać nas długimi momentami w naszej tercji. A gdy już wyprowadzaliśmy groźne akcje, znowu przypominał o sobie Svensson. Przełom nastąpił w ostatniej akcji tej tercji, gdy kontrę rywali zamienił na gola Jarosław Dołęga.
GKS nie miał nic do stracenia i musiał przycisnąć. Gra przypominała jednak walenie głową w mur. W żaden sposób nie potrafiliśmy sforsować zasieków obronnych rywali. W ostatnich minutach dostaliśmy okazję, by zagrać 5 na 3 i też jej nie wykorzystaliśmy. Ostatecznie o triumfie gości zdecydowało więc jedno trafienie Dołęgi.
Koniec spotkania. Porażka GKS-u w "Satelicie".
Simboch zjeżdza
Znowu stan 5:4
Kara dla Jaworskiego za niesportowe zachowanie.
Już tylko 5:4. Z bramki zjeżdża Simbocha, bo zaraz kolejna kara.
I jeszcze kara dla Kozlova. Przez ponad minutę zagramy 5:3. Czas dla naszego trenera.
Kara dla Chvanchikova
Brutalnie uderzony Rohtla. Duże spięcie na lodzie.
Staramy się grać szybko, ale goście bardzo dobrze bronią.
Chvanchikov mocno z dystansu, ale pewnie łapie nasz bramkarz.
Próbujemy teraz strzał z dystansu, ale bez efektów. Energa już w 5
Saloranta zatrzymuje faulem naszą kontrę i w efekcie kolejna kara.
Energa w pełnym składzie.
Idealnie wyłożony krążek Stoklasie. Ani pierwszy strzał, ani dobitka nie zostają zamienione na gola.
Kara dla Bondaruka. Może teraz?
Próbował Nahunko, a przed chwilą Starzyński. Kto znajdzie sposób na bramkarza gości?
Cały czas w natarciu goście.
Kolejne dwie bardzo dobre obrony Simbocha.
Simboch broni strzał Bondaruka
Zaczynamy trzecią tercję.
Koniec drugiej tercji.
Jarosław Dołęga ładnie wykończył kontrę po naszej stracie.
Gol dla gości
Gramy 5 na 5
Było blisko... Krężołek przegrywa pojedynek ze Svenssonem
Kamil Kalinowski znowu z karą. Zawodnik gości nie może pogodzić się z tą decyzją.
Aktywny jest Nahunko. Jego strzał zatrzymany.
W ostatniej chwili powstrzymujemy Bondaruka.
Wanat już na lodzie.
Michalski wyprowadza kontrę i uderza. Tradycyjnie górą Svensson
Kara dla Wanata.
Skończyła się dominacja GKS-u. Od kilku minut goście groźnie atakują.
Ładne wejście ciałem Adamusa przerywa akcję rywali.
Simboch pierwszy raz w tej tercji pokazuje swoje umiejętności.
Teraz słupek ratuje Energę.
Energa w komplecie. Nie wyszła nam ta przewaga.
Stoklasa zderzył się ze Svenssonem. Wszystko było fair play, obaj tylko się uśmiechnęli.
Krótko to trwało. Kara dla Kamila Kalinowskiego.
Obie drużyny w pełnych składach.
Zaczynamy drugą tercję. Mamy jeszcze 42 sekundy przewagi.
Koniec pierwszej tercji.
Najpierw Kruczek, potem poprawia Pasiut... Ale wciąż świetnie broni bramkarz Energi.
Kara dla Rozkhova.
Szybka kontra GieKSy zakończona strzałem Stoklasy.
Rohtla efektownie przejmuje krążek. Koniec przewagi rywali.
Za to teraz kara dla Starzyńskiego, który się "zrewanżował".
Popchnięty Starzyński, ale sędziowie nie reagują.
Krężołek do Pasiuta i ten strzela z ostrego kąta. Mrozi bramkarz z Torunia.
Jeszcze raz Starzyński. Okres zdecydowanej dominacji GKS-u.
A teraz technicznie Starzyński. Sporo się dzieje, ale wciąż bez goli.
Odpowiada Saloranta, Simboch znowu na posterunku.
Nie wykorzystaliśmy przewagi, choć po sprytnym uderzeniu Krężołka było blisko.
Strzela Rohtla, ale Svensson bez trudu łapie krążek.
Kara dla Dołęgi.
Próba Wajdy. Na razie bardzo żywy mecz w "Satelicie".
Uderza Chvanchikov, łatwo odbija Simboch.
Zaczynamy od mocnych ataków GKS-u. Na bramkę rywali uderzał Franssila.
Do boju GKS!
Nasi zawodnicy już na lodzie. Wkrótce początek spotkania.
W pierwszym meczu między tymi zespołami górą byli torunianie (3:2)
Spotkanie 5. w tabeli GieKSy z 4. w tabeli Energą ma kluczowe znaczenie dla rozstrzygnięć po drugiej rundzie sezonu zasadniczego.
W "Satelicie" zostanie rozegrane zaległe spotkanie 10. kolejki PHL