GKS Katowice: Rahm (Kieler) - Franssila, Devecka, Lahde, Pasiut, Kolusz - Cakajik, Wajda, Rajamaki, Makkonen, Turtiainen - Salmi, Jaśkiewicz, Da Costa, Uski, Cimzar - Krawczyk, Krężołek, Michalski, Starzyński, Paszek
GKS Tychy: Murray (Lewartowski) - Jeronau, Nowajowskij, Jafimienka, Komorski, Klimenko - Kotlorz, Bryk, Jeziorski, Galant, Witecki - Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Cichy, Szczechura - Kolarz, Akimoto, Bagiński, Rzeszutko, Kogut
Spotkanie z GKS-em Tychy, aktualnym mistrzem Polski i zdobywcą krajowego Superpucharu, uważane było za pierwsze ligowe starcie katowickiego GKS-u o większym ciężarze gatunkowym. Trudno było nie przyznać takim głosom racji, mając choćby na uwadzę ubiegłoroczną rywalizację obu klubów. Nasza drużyna miała za nic przedmeczowe rozważania i śmiało ruszyła do ofensywy od pierwszej sekundy meczu. Bramka Johna Murray'a chwilami przeżywała prawdziwe oblężenie, a gospodarze mieli wiele dogodnych okazji do objęcia prowadzenia po akcjach Teddy'ego Da Costy, Miiki Franssili czy Jaakko Turtiainena. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się prowadzeniem tyszan, którzy wytrzymali napór zespołu Risto Dufvy: w 14. minucie Michael Cichy strzałem w długi róg pokonał Robina Rahma.
Przerwa w grze zdecydowanie lepiej podziałała na gospodarzy "Satelity", którzy w drugiej części spotkania zaczęli strzelać jak na zawołanie. Najpierw radość kibiców wywołał Dusan Devecka, który wykorzystał podanie Turtiainena, a potem chwilę potem Marcin Kolusz wykorzystał idealną sytuację, stojąć dwa metry przed bramką. Nieuwaga naszej obrony sprawiła, że w 34. minucie Jakub Witecki wykorzystał akcję sam na sam z Rahmem, ale dosłownie minutę później nadeszły dwie świetnie riposty katowickiego GKS-u. Najpierw doskonale w krótki słupek uderzył Jaakko Turtiainen, potem Patryk Wajda skorzystał z indywidualnej akcji Teddy'ego Da Costy.
Zawodnicy Risto Dufvy robili wszystko, by utrzymać wynik i mimo kary dwóch minut dla Patryka Wajdy trzymali zwartą obronę na tyle, by strzały Akimoto i Szczechury okazały się niegroźne. Tuż po karze dwóch minut dla Mateusza Michalskiego dogodną sytuację wykorzystał w 49. minucie Christian Mroczkowski, co wzmogło starania tyszan. Groźnie było także w 57 minucie, kiedy ukarany został Da Costa i katowicki GKS musiał bronić jednobramkowej przewagi w niekorzystnych warunkach (grano 6 na 4, bo tyski GKS wycofał na ostatnie minuty bramkarza). Mimo to utrzymaliśmy wynik do samego końca i mogliśmy cieszyć się z wygranej z mistrzem kraju.
Koniec! Wygrywamy w mistrzem Polski po prawdziwej batalii!
Tyszanie wycofali bramkarza!
Tym razem czas dla ekipy Risto Dufvy.
Czas dla tyszan i kara dwuminutowa dla Da Costy.
Jest walka. Jaśkiewicz odbił się mocno od bandy po starciu.
Dobra próba Franssili. Tu jeszcze będą emocje.
Jakko Turtiainen nie otrzymał krążka, obrońca tyskiego GKS-u zbił podanie do boku.
Utarczka Cimzara z Jeziorskim, ale obyło się bez karania.
Starzyński musiał zjechać do boksu, jego kij... utknął w bandach.
Niestety, szybko tracimy bramkę w osłabieniu po trafieniu Christiana Mroczkowskiego.
Kara dwóch minut dla Mateusza Michalskiego.
Tadej Cimzar walczył o pozycję po podaniu Ouli Uskiego.
Strzelał Bartosz Ciura, ale wynik bez zmian.
Strzelali Akimoto i Szczechura, ale bez efektu. GKS Katowice w pełnym składzie.
Krótkie spięcie pod bramką Rahma, kara dwóch minut dla Patryka Wajdy.
Gdyby tylko Da Costa lepiej zgrał się z Uskim...
Fantastyczna wymiana podań i Cimzar miał olbrzymią szanse na podwyższenie wyniku.
Czas na ostatni akcent widowiska!
Tyski GKS rozpocznie tercję w osłabieniu jednego zawodnika.
Jeszcze na koniec tercji swoich sił z Murray'em próbował Turtiainen.
Tyszanie grają w osłabieniu po zahaczeniu Da Costy przez Demisa Akimoto.
Mądra próba Jaakko Turtiainena.
Co za gol Partyka Wajdy po asyście Da Costy!
Znów wychodzimy na prowadzenie po strzale w krótki słupek Jaakko Turtiainena!
Jakub Witecki wykorzystał w prosty sposób sytuację sam na sam.
Gol Kotlorza, ale chwilę potem doszło do jego anulowania. Był spalony.
Tym razem strzał Kolusza wyraźnie nad bramką.
I jeszcze jeden gol! Marcin Kolusz nie mógł spudłować z takiej sytuacji.
Doczekaliśmy się wyrównania! Kibice GieKSy krzyczą nazwisko Devecki, który trafił po podaniu Turtiainena.
Obyło się bez wpadki po groźnej stracie na niebieskiej linii. Wcześniej kąśliwe uderzał Grzegorz Pasiut.
Obrona strzału Klimenku, po której staramy się wyjść z kontrą.
Turtiainen polował na błąd bramkarza i się go doczekał, ale przymierzył w słupek.
Spokojna interwencja Rahma po strzale Kotlorza.
Jeziorski dopuszczony do strzału z bliższej odległości.
Ciężar gry przeniósł się na tercję naszej drużyny.
Pierwsza groźna akcja katowiczan z lewego bulika.
Wracamy na lód.
Pamiętajcie, że w sklepie Blaszok można już składać zamówienia na personalizowane koszulki hokejowe!
Kończymy tercję.
Starcie pod bramką tyszan, Da Costa przez chwilę leżał na lodzie.
Strzał Hleba Klimenki w rękawicach Robina Rahma.
Kara dla Kolarza za faul na Koluszu.
Niestety, przegrywamy po strzale w długi róg i golu Michaela Cichego.
Okres nieco spokojniejszej gry, ale wciąż jest dynamicznie.
Koronkowa akcja, po której Miika Franssila powinien strzelić bramkę!
Krążek minął koniec kija Starzyńskiego, który miał idealną okazję do strzału.
Makkonen i Turtiainen w natarciu. Kibice tworzą atmosferę prawdziwego hokejowego święta.
Drugi raz bronimy strzał Mateusza Bryka.
Ta akcja Kolusza i Michalskiego mogła przynieść pierwsza bramkę.
Turtiainen i Makkonen czaili się na strzał przed polem bramkowym.
Poprzeczka po strzale Da Costy!
Rahm obronił akcję Kolarza. Wcześniej z daleka próbował Franssila.
Sam na sam Turtiainena, ale broni John Murray.
GKS aktywny w tercji tyszan, próbował Cimzar.
Zaczynamy.
Na taflę wjeżdżają zawodnicy GKS-u!
Transmisję ze spotkania można obejrzeć na stronie polskihokej.tv (koszt 15 PLN)
Witamy na godzinę przed derbowym starciem GKS-ów. Mierzymy się z mistrzem Polski, zdobywca Superpucharu Polski i uczestnikiem Ligi Mistrzów.