GKS Katowice: Simboch (Miarka) - Kruczek, Wajda, Fraszko, Pasiut, Wanat - Marttinen, Franssila, Stiepanow, Rohtla, Michalski - Liamin, Andersons, Adamus, Starzyński, Nahunko - Krawczyk, Zieliński, Mularczyk, Paszek, Skrodziuk
GKS Tychy: Murray (Raszka) – Kotlorz, Pociecha, Gościński, Komorski, Jeziorski – Seed, Martin, Szczechura A., Szczechura P., Mroczkowski – Ciura, Biro, Witecki, Wronka, Dupuy – Bizacki, Mesikammen, Galant, Rzeszutko, Marzec
GKS Katowice rozgrywał swoje pierwsze spotkanie rywalizacji o brązowy medal PHL w „Satelicie” i od razu z nożem na gardle. Ewentualna porażka oznaczała trzecią wygraną tyszan w serii i koniec marzeń o medalu mistrzostw Polski. - Pokazaliśmy nie raz, że potrafimy grać bardzo dobrze i bardzo skutecznie i wygrać z każdym. Tyszanie nie są przeciwnikiem spoza naszego zasięgu. Uważam, że jesteśmy w stanie wygrać tę rywalizację. Potrzebujemy jedynie więcej zaangażowania na lodzie oraz wiary w zwycięstwo – mówił kapitan drużyny Grzegorz Pasiut w rozmowie z GieKSa TV.
Niestety, początek starcia nie ułożył się po naszej myśli. Już w 3. minucie Paul Szczechura wykorzystał dogranie przed bramkę Simbocha i wykorzystał jej odsłonięty fragment do zdobycia bramki. Pierwsze minuty tercji stały pod znakiem groźnych akcji gości i nerwowości, za sprawą której do boksu kar wędrowali Pasiut i Kruczek. Z biegiem czasu GKS zaczął odnajdywać swój rytm gry i coraz częściej najeżdżał na bramkę Murray'a. Swoje okazje miał Filip Starzyński i Patryk Wajda, sporo dobrego na lodzie robili Pasiut z Michalski, ale do końcowej syreny wynik się nie zmienił.
Choć to przeciwnicy zaczęli drugą część meczu od szukania luk w obronie GKS-u, to nasz Klub zdobył kolejną bramkę w meczu. Jesse Rohtla mimo gąszczu pod bramką zachował się jak rasowy snajper i w 23. minucie wyrównał wynik strzałem pod poprzeczkę. Radość katowiczan nie trwała długo, bo 4 minuty później Paul Szczechura zdobył drugą bramkę w 19. sekundzie naszej gry w osłabieniu. Obie ekipy postawili na agresywne penetrowanie tercji rywala i walkę o krążek blisko pola bramkowego. Dobre okazje do strzału mieli Adamus, Marttinen i Kruczek, do tego na niecałe dwie minuty przed syreną obrońca tyszan zablokował strzał Michalskiego, który musiał znaleźć się w bramce Murray'a. Nie brakowało ambicji, a jedynie odrobiny szczęścia w tercji GKS-u Tychy.
Przyjezdni nie zamierzali ułatwiać nam zadania, co potwierdził brzęk poprzeczki po strzale Gościńskiego na start tercji prawdy. Potem Simboch dwukrotnie ratował nas po stratach w środku lodu, aż w 45. minucie pozostawiony przed bramką Brycen Martin zdobył gola numer 3 dla tyskiego zespołu. To trafienie sprawiło, że należało postawić wszystko na jedną kartę i okupować tercję rywala w poszukiwaniu goli i tak też uczyniła nasza drużyna. Mimo starań i wycofania bramkarza nie udało się zdobyć drugiej bramki, a wynik ustalił Komorski w ostatniej minucie. GKS Katowice tym samym zakończył sezon 2020/2021 PHL na czwartym miejscu.
Kończymy sezon na 4. miejscu. Dziękujemy za wsparcie.
Komorski do pustej bramki.
Do syreny gramy bez ukaranego Stiepanowa.
Minuta i 50 sekund, gramy w równowadze.
Jean Dupuy chciał okiwać Simbocha i zmieścić krążek nad nim, to się nie udało.
W boksie kar Marttinen.
Wycofany bramkarz GieKSy, w ostatniej chwili wyłuskujemy krążek zmierzający do bramki. Rywale domagają się karnego.
Oblegamy tercję rywala, licząc na kolejne trafienie kontaktowe.
Urwał się Nahunko po przechwycie krążka, przeprowadził dobry najazd na bramkę tyszan.
Stiepanow szukał okazji do zaskoczenia Murray'a z dalszej odległości.
Niecałe 11 minut pozostało do odwrócenia losów meczu.
Krawczyk wygrywa walkę o krążek i przerywa niebezpieczne natarcie.
Pozostawiony przed bramką Martin podwyższa prowadzenie gości.
4 na 5, kończy karę Starzyński.
Ukarany Pasiut. Gramy 3 na 5...
Dwa razy w krótkim odstępnie czasu po naszych stratach ratuje wynik Juraj Simboch.
Starzyński na 2 minuty w boksie.
Poprzeczka po akcji sam na sam Gościńskiego.
Tercja prawdy.
Koniec drugiej tercji.
Michalski! W ostatniej chwili zablokowany jego strzał, który dałby nam gola.
Kruczek miał niemal krążek na kiju półtora metra przed bramką. Ale niestety: niemal.
Franssila blisko powodzenia, bezpański krążek jednak ominął bramkę.
Gramy po pięciu, odpowiedzieliśmy na akcje gości kombinacyjnym zagraniem Starzyńskiego i Michalskiego.
Maciej Kruczek w boksie kar.
Drugi atak GKS-u Tychy blisko trzeciej bramki.
Przerwa po zjeździe z lodu kontuzjowanego Marca.
Fraszko i Kruczek pracowali na bramkarzu, ale tyszanie szybko ruszyli z kontrą.
Ukarany Filip Komorski, gramy w przewadze.
Adamus! Gdyby tylko szybciej dostawił kij.
19 sekunda osłabienia i rywale obejmują prowadzenie.
Będzie kara dla Patryka Wajdy.
Jeziorski trącał krążek, niewiele zabrakło do drugiej bramki dla tyszan.
Szymon Marzec trafia w Simbocha. Otworzył się mecz po wyrównujący trafieniu, będzie ciekawie.
Wydawało się, że z dogrania pod bramkę nic nie będzie, ale Rohtla zachował się jak rasowy snajper!
Wejście ciałem Skrodziuka ozdobą tej części meczu.
Czas na drugą tercję.
Na koniec strzelali Nahunko i Stiepanow. Wciąż 0:1.
I znów Starzyński wypracowuje okazję po przechwycie przy bandach.
Zagranie zza bramki tyszan do Wajdy, ale ten nie trafia w krążek.
Długo wypracowywana kontra i strzał Starzyńskiego.
Obiecująca szarża Michalskiego z prawej strony.
Alexander Szczechura zjedzie z lodu w mocniejszym starciu.
Grzegorz Pasiut zwiódł rywali i strzelał spomiędzy bulików. Była ciekawa szansa.
Marttinen, dobijał Wajda, ale w bramkarza.
Było blisko bójki pod bramką Murray'a. Obustronna kara dla Kruczka i Biro.
Gramy w przewadze po karze dla Mesikammena.
Wcześniej szansę strzelecką miał Szymon Mularczyk.
Znów w ostatniej chwili upilnowany Witecki.
Wciąż aktywniejsi goście. Czekamy na swój moment w meczu.
Przetrwaliśmy zagrożenie.
Kara mniejsza dla Pasiuta.
Akcja sam na sam Witeckiego, ale Simboch nas ratuje.
Paul Szczechura dobija krążek do bramki GieKSy.
Gościński wyraźnie nad naszą bramką.
Kruczek próbował sforsować parkany Murray'a.
Gramy!
Spotkanie rozpocznie się od minuty ciszy dla uczczenia śp. Marka Szymańskiego, byłego hokeisty naszego Klubu.