Juuso Salmi: Polacy i Finowie są podobni

21.08.2019 11:32

- Mamy naprawdę mocną drużynę, bardzo dobrego trenera i wierzę w to, że nasza najlepsza postawa jest w stanie dać nam złoty medal ligi - zadeklarował nasz nowy gracz, fiński obrońca Juuso Salmi, który swego czasu był mistrzem swojego kraju w... podciąganiu się na drążku.

Nie dokończyłeś ostatniego meczu z JKH GKS-em Jastrzębie z powodu kontuzji palca. Jak poważna jest to kontuzja?

Doszło do niewielkiego pęknięcia w palcu. Ciągle jestem kontuzjowany, ale nie jest to uraz, przez który musiałbym pauzować przez wiele tygodni. Teoretycznie mógłbym zagrać już w kolejnym meczu, ale to zależy od kilku czynników. Nie będę niczego deklarował na tę chwilę.

Rozpoczęliście sezon od dwóch porażek z jastrzębianami, co zmartwiło wielu naszych kibiców. Czy faktycznie jest się czego obawiać?

Warto pamiętać, że w tym momencie sezonu, kiedy nasza drużyna składa się z wielu nowych graczy, nasza gra nie będzie wyglądała tak, jak byśmy tego chcieli. Mamy nowego trenera, nowe założenia i nie jesteśmy w stanie w tydzień lub dwa sprawić, że wszystko będzie idealne. Naszym celem jest poprawa z każdym kolejnym meczem. Z tygodnia na tydzień czujemy się coraz pewniej w naszym systemie gry, ale na pełne dopracowanie go potrzeba nieco czasu. Nie pokazaliśmy ostatnio naszej najlepszej gry, ale pokażemy ją! Jesteśmy w trakcie procesu, który siłą rzeczy musi potrwać.

Czujecie, że z każdym kolejnym treningiem zbliżacie się do ideału i robicie postępy?

Jak najbardziej. Myślę, że nie tylko jak to czuję, ale każdy z drużyny potwierdzi to, że wiemy już, czego się od nas oczekuje i co musimy zmienić. W pierwszych tygodniach naszej pracy postawiliśmy fundamenty, a kolejne miesiące przeznaczymy na dalszą budowę. Obecnie najważniejsze jest to, że mamy jasno nakreślony cel i styl, do którego dążymy. To jest proces, a w procesie nic nie przychodzi szybko i bez trudu, zwłaszcza, jeżeli masz w zespole ludzi, którzy dopiero zaczynają grać ze sobą. Zaczęliśmy od porażek, ale mamy naprawdę mocną drużynę, bardzo dobrego trenera i wierzę w to, że nasza najlepsza postawa jest w stanie dać nam złoty medal ligi.

To dopiero twój drugi sezon w zagranicznej lidze, ale poza tobą w GKS-ie Katowice gra sześciu Finów. To pomaga w pierwszych tygodniach w nowym klubie?

To na pewno sporo ułatwia, chociaż do tej pory lepiej znałem tylko jednego z nowych kolegów z drużyny. W pierwszych tygodniach pobytu w nowym klubie wszystko jest nowe, chociażby mieszkanie czy auto, dlatego obecność rodaków pomaga w oswojeniu się z nowymi warunkami. Ale to nie jest tak, że zamykamy się w swoim gronie, bo świetnie dogadujemy się z resztą ekipy i czuję, że tak będzie do końca sezonu. Wygrane są ważne, ale jeszcze ważniejsze jest to, żeby być jednym, silnym zespołem, który nie jest podzielony na mniejsze czy większe grupki. To, ilu jest Polaków czy Finów, nie ma znaczenia, jeżeli wszyscy ze sobą się dogadują i tworzą dobry team spirit. A tak u nas jest.

Znałeś wcześniej trenera Risto Dufvę?

Nie grałem w jego drużynach, ale dobrze go znałem, bo to jest jeden z najbardziej cenionych i utytułowanych trenerów w Finlandii. I to on był jednym z powodów, dla którego ja i moi fińscy koledzy zdecydowaliśmy się na grę w tym klubie.

W 2012 roku brałeś udział w słynnej swego czasu w Finlandii bójce między graczami Jokerit i HIFK podczas spotkania European Trophy, która kosztowała cię zakaz gry w 12 meczach. Co dokładnie zaszło?

Chodziło o starcie między dwoma klubami z Helsinek i jak to zwykle bywa w derbach, było między nimi napięcie, które podczas jednego spotkania przerodziło się w coś poważniejszego. Jeden z rywali zachował się naprawdę źle wobec naszego kapitana i wtedy się zaczęło. Nie wyobrażałem sobie, żebym w tamtej sytuacji nie stanął w obronie kapitana swojego klubu. I faktycznie, skończyło się na tym, że trochę odpocząłem od hokeja...

Żałujesz tego, co zrobiłeś?

Absolutnie nie. To była trudna sytuacja i nie chciałem zachowywać się tak agresywnie, ale nawet nie chcę mówić o tym, jak przeciwnik zachował się wobec naszego kapitana. W hokeju nie ma miejsca na tak rażący brak szacunku. Być może po prostu ktoś musiał zachować się tak, a nie inaczej w tamtej chwili i padło na mnie.

Wiemy też, że jakiś czas temu zostałeś mistrzem swojego kraju w podciąganiu się na drążku.

To było ponad dziesięć lat temu, miałem wtedy bodajże jakieś szesnaście, siedemnaście lat i zajmowałem się kilkoma innymi rzeczami poza hokejem. Po prostu wziąłem udział w zawodach i je wygrałem, natomiast potem uświadomiłem sobie, że podciąganie się na drążku nie jest aż tak przydatne w hokeju, dlatego to zarzuciłem.

Jakie jeszcze mało znane sporty są popularne w twoim kraju?

Mamy na przykład pesäpallo, czyli fiński baseball i to właśnie ten sport, a nie hokej, jest uważany naszym kraju za sport narodowy! Nie jest zbyt popularny poza Finlandią, ale na przykład jest też bandy, w które gra się także w Szwecji i Rosji. To jest specyficzne połączenie hokeja i piłki nożnej, w którym gra się na bardzo dużym lodowisku i zamiast krążka używa się małej piłki, którą trzeba trafić w bramkę przeciwnika.

Jak podobają ci się nasz kraj i Katowice?

Bardzo! Polska ma bardzo interesującą historię oraz wiele ciekawych miast, mam w planach zwiedzenie kilku z nich. W samych Katowicach mieszka mi się bardzo dobrze, ludzie są przyjaźni, do tego macie świetne restauracje. Potwierdzam, że wszystkim Finom grającym w GKS-ie bardzo się tutaj podoba.

Polacy i Finowie mają coś ze sobą wspólnego?

Wydaje mi się, że charaktery Polaków i Finów nie różnią się bardzo od siebie. Kiedy patrzy się na historię waszego kraju, widać przede wszystkim wasze trudne położenie między Rosją i Niemcami oraz ciągłą walkę o swoje interesy. Podobnie było w Finlandii, gdzie długo opieraliśmy się Rosji, a także Szwecji, przez co byliśmy w środku każdego większego konfliktu w naszym regionie. Choćby dlatego myślę, że między naszymi narodami jest sporo podobieństw.

Tagi:
Juuso Salmi
Partner strategiczny
Partner Wiodący
Klub Biznesu
Partner techniczny
Partnerzy
TAURON Hokej Liga