Jak ocenisz ostatni mecz ćwierćfinałowy?

- Podobnie jak w poprzednim, zaczęliśmy dobrze, niestety jak zawsze zabrakło skuteczności. Pod koniec zabrakło chyba także wiary. Nie strzeliliśmy żadnej bramki, a przynajmniej jedną powinniśmy. Nie strzelając bramki, nie możemy wygrać meczu.

Gra defensywna wyglądała dobrze. Dopiero w drugiej tercji tyszanom udało się przez nią przebić i tak właściwie ona zadecydowała o wyniku spotkania.

- Wydaje mi się, że gra defensywna w naszym wykonaniu wyglądała bardzo dobrze we wszystkich spotkaniach. Jednak choćbyśmy nie wiem jak się bronili, to bez strzelania bramek nie przyniesie to efektu w postaci zwycięstwa. Taka drużyna jak GKS Tychy prędzej czy później strzeli gola i wygra spotkanie.

Czyli brak skuteczności był powodem porażki?

- Zgadza się. Moim zdaniem nie graliśmy źle. Założenia trenera staraliśmy się wypełniać w stu procentach. Było zaangażowanie, była walka, zabrakło skuteczności. Każdy chciał zagrać jak najlepiej, pokazać się z jak najlepszej strony, powalczyć o swoją przyszłość w tym klubie.

Sezon dla hokejowego GKS-u już się skończył. Jak go ocenisz, biorąc pod uwagę, że drużyna powstała praktycznie tuż przed startem sezonu?

- Drużyna miała swoje wzloty i upadki. W pewnych momentach tego sezonu pokazaliśmy, że potrafimy grać w tego hokeja i nie jesteśmy chłopcami do bicia. Wprawdzie nie mieliśmy przygotowania letniego, było ciężko, ale myślę, że stworzyliśmy dobrą ekipę. Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Myślę, że również w play offach. Jednak z taką drużyną jak GKS Tychy musimy być bardziej skuteczni.