GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Kruczek, Wajda, Fraszko, Pasiut, Stiepanow – Marttinen, Franssila, Kuronen, Rohtla, Kubalik – Andersons, Krawczyk, Michalski, Starzyński, Wanat – Mularczyk, Zieliński, Nahunko, Paszek, Adamus
Re-Plast Unia Oświęcim: Saunders (Lipiński) – Pretnar, Swindlehurst, Kalan, Kowalówka, Koblar – Glenn, Luza, Szerbatow, McKenzie, Brule – Bezuska, Zatko, Garszyn, Da Costa, Oriekhin, Noworyta P., Noworyta M., Trandin, Krzemień, Przygodzki
Po pierwszym meczu ćwierćfinału PHL, przegranym aż 0:8, hokejowej GieKSie nie pozostawało nic innego jak podjęcie próby przełamania fatalnej passy i walka o każdy centymetr lodu z Re-Plast Unią Oświęcim. Wciąż niedostępni w powodu kontuzji byli Kiriłł Liamin i Patryk Krężołek. Drugi z nich wspierał drużynę z boksu GieKSy.
Już od pierwszych akcji widać było, że GKS nie załamał się niepowodzeniem w pierwszym meczu. Zaciekła dominacja na lodzie i walka o każdy krążek zaowocowała szybką bramką, którą maciej Kruczek zdobył na 20 sekund przed końcem kary dla Bretta McKenziego. Goście starali się odpowiadać, ale doskonale pracująca defensywa GieKSy blokowała większość prób oświęcimian. Swoje szanse na trafienia mieli także Grzegorz Pasiut, Dariusz Wanat i Bartosz Fraszko. Brawa, jakie otrzymali katowiczanie od obecnych na trybunach „Satelity” przedstawicieli mediów, mówiły wszystko o przebiegu tercji.
Druga część meczu nie stała pod znakiem wielu oddanych strzałów, a raczej twardej, męskiej gry przy bandach i nasilających się szarpanin między hokeistami obu drużyn. GKS miał co najmniej dwie kapitalne okazje, które powinny zakończyć się trafieniem, jedną Tomasa Kubalika, drugą Andrieja Stiepanowa. Oświęcimianie odpowiadali próbami Przygodzkiego, Szerbatowa i Garszyna, ale to GKS był po raz kolejny stroną dominującą na lodzie, nawet mimo niewykorzystanej przewagi po karze dla McKenziego. Tercję zakończyła kolejna wymiana „uprzejmości”, co potwierdzało emocje i determinację obu ekip.
Ostatnie dwadzieścia minut miało dać odpowiedź na pytanie, czy GieKSa utrzyma narzucone przez siebie wysokie tempo gry. Choć zmęczenie dawało się we znaku obu drużynom, hokeiści GKS-u nie pozwalali oświęcimianom na przejęcie inicjatywy. Na wysokości zadania stawał Juraj Simboch, który obronił dwie groźne akcje Daniła Oriekhina. Nasze wysiłki opłaciły się w 50. minucie, w której Bartosz Fraszko sfinalizował kontrę genialnym uderzeniem obok bramkarza rywali. Z przebiegu gry wynikało, że nic nie było w stanie odebrać GieKSie zasłużonego zwycięstwa. Pięć minut później bramkę numer trzy po przechwycie i akcji Andersonsa dołożył Filip Starzyński strzałem do pustej bramki, a w 57. minucie Fraszko zanotował drugiego gola po strzale do bramki Unii grającej wtedy bez bramkarza. Nasz napastnik wykorzystał chwilę później stratę gości w tercji neutralnej i po raz trzeci pokonał Saundersa, pieczętując świetny mecz GieKSy!
Pomeczowa nagroda dla zawodnika GKS-u Katowice: Bartosz Fraszko!
Jedziemy do Oświęcimia przy stanie 1:1 w meczach. Dziękujemy!
KONIEC!
Trzecia bramka Bartosza Fraszki!
Fraszko przejmuje krążek i strzela do pustej bramki Unii!
Dobitka po przechwycie Andersonsa i mamy trzeciego gola!
Brule po rajdzie z lewej strony uderza w słupek.
Kilka męskich słów Pasiuta do McKenziego i wzajemnie.
Niezmiennie prowadzimy grę.
BARTOSZ! FRASZKO! Co za rajd, co za strzał!
Znów kunsztem wykazuje się Simboch, który broni bardzo niebezpieczny strzał Oriekhina.
Szerbatow nie zaskoczył Juraja Simbocha.
Oriekhin nie przejął krążka zagrywanego zza naszej bramki.
Strzały Marttinena zawsze sprawiają spore zamieszanie pod bramką Saundersa.
Dłuższa przerwa dla Simbocha na poprawienie sprzętu po interwencji.
Ostatnia tercja!
Nie pozwalamy trzeciemu atakowi Unii na wiele. Obie ekipy schodzą z lodu, wcześniej wymiana "uprzejmości".
Strzelali Pasiut i Marttinen, ale nie korzystamy z gry w przewadze.
McKenziemu puściły nerwy po wznowieniu, będzie odsiadywał kare dwóch minut.
Robi się gorąco. Starzyński powalony na lód po strzale Marttinena. Wyraźne spięcia po obu stronach,
Stiepanow! Mógł dobić krążek z powietrza, zabrakło może dwóch centymetrów.
Kubalik... Miał przed sobą tylko bramkarza.
W tej tercji mniej strzałów, więcej trzeszczenia band.
Krótka szarpanina po akcji Szerbatowa i obronie Simbocha.
Zasłaniany był Simboch, ale Słowak obronił nieprzyjemne uderzenie.
Trandin groźnie najeżdżał z lewej strony, ale pilnujemy swojej tercji.
Trandin świetnie zatrzymany przy boksach. Nie zwalniamy tempa.
Fraszko do Stiepanowa na pustą bramkę! Zablokowane podanie w ostatniej chwili.
Maciej Kruczek dał przykład, jak się walczy przy bandzie.
Simboch nie dał się zaskoczyć Brule'emu.
Stiepanow chciał zaskoczyć Saundersa.
Wracamy do gry.
Koniec tercji. Brawa od dziennikarzy na trybuny dla naszych hokeistów mówią wszystko.
Obiecująca akcja Fraszki z prawej strony, niestety niezakończona celnym strzałem.
Z lodu musiał zjechać Filip Starzyński.
Szybka akcja zakończona strzałem Pasiuta w golkipera.
Andersons kapitalnie blokuje strzał Kalana.
Bronimy się pewnie, wracamy do gry w równych składach.
Sprowokowany Maciej Kruczek uspokajany przez sędziów. Mateusz Adamus na ławce kar, powodem nadmierna liczba graczy na lodzie.
Rothla blisko powodzenia po dograniu na drugi metr przed bramkę. Dodajmy, że nasz boks dziś jest niemal tak głośny jak pełne trybuny Satelity.
Zastopowani Oriekhin i Zatko.
Nie ma straconych krążków dla obrony GKS-u.
Ożywienie po stronie gości, ale dobrze przerywamy ich podania.
GOL Macieja Kruczka na 10 sekund przed końcem kary! Dzika radość w naszym boksie!
McKenzie z karą, gramy 5 na 4.
Pierwsza niezła okazja po odegraniu do Kruczka pod niebieską linię.
Do boju GKS!
Obie drużyny meldują się na lodzie. Za chwilę zaczynamy.
Poza składem meczowym GieKSy kontuzjowani Patryk Krężołek i Kiriłł Liamin.
Witamy przed startem drugiego meczu 1/4 finału Polskiej Hokej Ligi. Znamy już składy obu drużyn i ustawienie w piątkach.