Ostatnim hokejowym akcentem 2020 roku był mecz kontrolny GKS-u Katowice z Unią Oświęcim w “Satelicie”. Po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć na lodzie Jyri Marttinena, który niedawno dołączył do zespołu. Sparing znacznie lepiej zaczęli goście, bo już w 1. minucie Juraja Simbocha pokonał Luka Kalan kreując sobie dogodną pozycję do strzału. W 14. minucie podwyższył Gregor Koblar, gdy Unia grała w przewadze. Katowiczanie mieli swoje szanse, ale w bramce pewnie spisywał się Clarke Saunders.

Druga tercja rozpoczęła się tożsamo do pierwszej. Strzał Petera Bezuski z niebieskiej odbił się jeszcze od Andrieja Trandina stojącego przed bramką i ugrzązł w siatce. Było już 3:0 dla gości. Od tamtego momentu zarysowała się jednak wyraźna przewaga gospodarzy. GieKSa naciskała z dużą intensywnością, ale kolejne strzały zatrzymywały się na bramkarzu Unii. Przed rozpoczęciem trzeciej tercji podopiecznym trenera Parfionowa nie udało się zmienić wyniku.

Sytuacje GKS-u mnożyły się także w pierwszych fragmentach finałowej odsłony sparingu. Już w połowie drugiej tercji Juraja Simbocha zastąpił Maciej Miarka i miał on zdecydowanie mniej pracy niż kolega. Problem polegał na tym, że katowiczanie nie potrafili przełamać swojej niemocy strzeleckiej. Tuż przed końcem spotkania doszło do przepychanki między Bartoszem Fraszko, a Teddy Da Costą. Obaj panowie zostali oddelegowani na ławkę kar. Mimo gry 4 na 4, wynik meczu nie uległ zmianie.