GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Franssila, Krawczyk, Fraszko, Rohtla, Michalski – Kruczek, Wajda, Wanat, Pasiut, Krężołek – Cunik, Zieliński, Adamus, Starzyński, Stoklasa oraz Skrodziuk, Paszek, Mularczyk
Ciarko STS Sanok: Spesny (Świderski) – Rąpała, Olearczyk, Filipek, Strzyżowski, Biały – Pippo, Kamieneł, Witan, Viikila, Bukowski – Demkowicz, Biłas, Bielec, Wilusz, Skokan – Glazer, Florczak, Łyko, Ginda, Fus
Nadszedł dzień upragnionego powrotu do „Satelity”. GKS Katowice podejmował Ciarko STS Sanok w pierwszym meczu tego sezonu PHL na własnym obiekcie i przede wszystkim liczył na pełną zdobycz punktową, która poprawiłaby pozycję klubu w tabeli ligi. Na katowickie lodowisko w barwach gości wracali dobrze znani naszym kibicom hokeiści: Marek Strzyżowski, Tomasz Skokan, Kamil Olearczyk, Bogusław Rąpała, Maciej Bielec i Marcin Biały.
Pierwsze minuty meczu należały bezsprzecznie do GieKSy, która szybko dostawała się do tercji rywala i właściwie nie oddawała mu krążka. Oddaliśmy aż 27 strzałów na bramkę Spesnego, w tym 10 celnych, ale brakowało idealnej precyzji. Swoje próby mieli Stoklasa, Wanat, Michalski i Krężołek, do tego w 18. minucie po strzale Miiki Franssili krążek uderzył w słupek. Sanocki zespół odgryzał się próbami Finów Pippo i Viikili, ale na posterunku była dobrze współpracująca defensywa naszego zespołu.
Druga część meczu zaczęła się od zmarnowanej okazji Bartosz Fraszki stojącego półtora metra od bramki, co rozpoczęło długi okres bezradności GKS-u w ataku. Choć absolutnie dominowaliśmy nad przeciwnikiem, brakowało jej potwierdzenia w postaci gola. Radosną odmianę przyniosła 32. minuta i nasza gra w osłabieniu. Starzyński wyprowadził po przejęciu krążka w naszej tercji świetną kontrę zakończoną idealnym trafieniem w odsłoniętą stronę bramki po podaniu Rothli. Mecz nieco się otworzył, swoje okazje mieli sanoczanie, którzy kilka minut potem trafili w słupek, ale to gospodarze mieli absolutną przewagę na lodzie do końca tercji.
Sanocka drużyna zaczęła śmiele odpowiada akcjami Bielca i Viikili, ale wciąż kontrolowaliśmy dość pewnie scenariusz wydarzeń na tafli. GKS skupił się na kontynuowaniu szarży na bramkę Ciarko STS i pilnowaniu korzystnego wyniku. Starania były owocne, choć widać było, że obie strony starcia opadają z sił i ich zagrania nie są już tak szybkie i celne. Sanocka ekipa raz po raz strzelała na bramkę Juraja Simbocha, ale to GieKSa zdołała podwyższyć prowadzenie za sprawą refleksu Mateusza Michalskiego.
Kolejne hokejowe emocje w „Satelicie” już w niedzielę 4 października o godzinie 17:00, kiedy zagramy z Tauron Podhalem Nowy Targ!
Trzy punkty na naszym koncie!
Jeszcze nieudana próba strzału Viikili.
Podwyższamy prowadzenie!
Głośne uff! Wilusz nie strzelił nam bramki.
Gramy w przewadze niemal do końca, Filipek ukarany.
Daliśmy się znów zaskoczyć Bukowskiemu, ale napastnik gości został szybko wzięty w kleszcze.
Sanoczanie strzelali spod niebieskiej, nasze kontry coraz mniej skuteczne.
Musimy mieć się na baczności. Strzelał po rajdzie Bukowski.
Fraszko wyraźnie niezadowolony ze swojej próby strzału.
Podwójne osłabienie, do bosku schodzi też Viikila.
Starzyński dość zaskoczony nałożeniem kary na niego.
Było groźnie, ale Viikila przewrócił się przed nasza bramką.
Pasiut prawie wygrał ze Spesnym walkę o sforsowanie jego parkanów.
Szarża Rohtli przez całe lodowisko, szkoda, że zgubił krążek tuż przed strzałem.
Teraz częściej kotłuje się pod bramką Spesnego.
Błyskawiczne rozprowadzenie krążka z tercji naszej do tej rywala, Paszek nad bramką.
Szarża Bielca na nasza bramkę, która nieco ucierpiała w starciu z Simbochem.
Viikila mógł nieprzyjemnie nas zaskoczyć po odbiciu krążka od band za bramką.
Odważnie w tercję rywal wjechał Mularczyk.
Groźne uderzenie Białego, Simboch stał, gdzie miał stać.
Zaczynamy ostatnią część spotkania.
Tak padła pierwsza bramka GieKSy po powrocie do Satelity!
Koniec tercji.
Trybuny Satelity śpiewają w rytmie bębnów, a GieKSa walczy do końca tercji.
Pasiut był blisko wykorzystania gapiostwa obrony. Potem goście obijają słupek naszej bramki.
Nie wykorzystujemy gry w przewadze.
Kara dla Florczaka.
Ożywili się rywale po stracie bramki, ale to my groźnie strzelamy, jak przed chwilą Fraszko.
Gramy w pełnych składach, Stoklasa już popisał się kąśliwym strzałem z lewego bulika.
TAK JEST! Filip Starzyński strzela z kontry w osłabieniu!
Pierwsza kara w meczu, Filip Stoklasa zjeżdża do boksu.
Dwie próby Michalskiego.
Scenariusz tercji się nie zmienia: strzelamy, konstruujemy akcje, bramek brak.
Starzyński chciał wjechać z krążkiem do bramki, był blisko.
Pasiut też nie przerwał serii kolejnych minut meczu bez gola.
Spalony przerywa długą sekwencję podań. Jesteśmy lepsi na lodzie, tylko wynik na to nie wskazuje.
Trzecia interwencja Spesnego w ciągu minuty.
Fraszko z półtora metra...
Zaczęliśmy kolejną część meczu.
Próbowali jeszcze Kruczek i Cunik. Na razie bez bramek.
Słupek po strzale Miiki Franssili!
Emeli Pippo po objechaniu bramki chciał zaskoczyć naszego golkipera.
Dobra interwencja Simbocha po strzale Viikuli.
Stoklasa na wprost bramki... Jeszcze czekamy na gola.
Wanat wypracował zwodem sytuację, która powinna skończyć się bramką.
Spesny znów broni, chwilę potem nad bramką uderza Viikila.
Mularczyk... Znów było blisko.
Pierwsza klarowna akcja gości. Bukowski prosto w Simbocha.
Kolejne uwolnienie w naszej tercji.
Popracował Franssila z Krężołkiem, ale wciąż bez gola.
Kolejna wyborna okazja, tym razem po strzale Franssili. Doping niesie się po trybunach.
Drugi spalony sanockiej ekipy w ciągu minuty.
GieKSa niemal nie oddaje krążka rywalowi. Interwencja Spesnego.
50. sekunda i już Mateusza Michalski miał świetną okazję.
Gramy.
Sędziowie wjeżdżają na lód, za chwilę zaczynamy!
Dla wielu kibiców dzisiejszy mecz będzie okazją do ciekawych wspomnień, jako że ostatnie katowicko-sanockie konfrontacje datowane są na rok 2015.
Po raz pierwszy w tym sezonie zagramy w "Satelicie", gdzie podejmiemy nowego uczestnika PHL Ciarko STS Sanok. Rywale tracą w tabeli 2 punkty do siódmej w klasyfikacji GieKSy.
Wszystkie wejściówki na mecz GKS - STS zostały wyprzedane!