KH Energa Toruń: Spesny (Bojanowski) - Kozlov, Yeryomenko, Volzhankin, Feofanov, Sergushkin - Zieliński, Jaworski A., Olszewski, Fraszko, Kalinowski - Grebenyuk, Smirnov, Minge, Shkodenko, Jaworski J. oraz Gazda, Skólmowski, Naparło, Mazurkiewicz.
GKS Katowice: Rahm (Kieler) - Tomasik, Wajda, Krężołek, Pasiut, Kolusz - Salmi, Franssila, Cimzar, Makkonen, Rajamaki - Jaśkiewicz, Krawczyk, Lahde, Michalski, Starzyński oraz Turtiainen, Mularczyk, Paszek.
W przedostatnim meczu 4. rundy, GKS Katowice pojechał do Torunia, by postarać się o swoje czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. Jesteśmy już coraz bliżej fazy play-off, więc każdy punkt jest na wagę złota w kontekście rozstawienia. Pierwsza tercja potoczyła się dla katowiczan fantastycznie, bo już po 6 minutach prowadziliśmy 2:0, gdy bramkarza gospodarzy pokonywali Patryk Krężołek po podaniu Grzegorza Pasiuta i Patryk Wajda, którego obsłużył Tuukka Rajamaki. Fin sam wpisał się na listę strzelców, gdy w końcówce tercji graliśmy 5 na 3. Jego strzał w okienko był nie do obrony.
Na drugą odsłonę GieKSa wracała z trzybramkowym prowadzeniem, które w przeciągu pierwszych pięciu minut tercji urosło do sześciu goli. To był pokaz absolutnej dominacji ofensywy nad defensywą. Torunianie popelniali błąd za błędem, natomiast hokeiści GKS-u celnie mierzyli najpierw do bramki Patrika Spesnego, a następnie Krzysztofa Bojanowskiego. W międzyczasie hat-trick na swoje konto zapisał Tuukka Rajamaki. Strzelanie w drugiej części zakończył Szymon Mularczyk, który objechał dwóch obrońców i ustalił wynik na 9:1.
Zatem trzecia tercja była dla GKS-u już tylko formalnością. Miejscowi bronili w jej trakcie znacznie szczelniej. Szok, jakiego doznali w drugiej części musiał zadziałać na nich motywująco. Podopieczni Piotra Sarnika nie chcieli forsować tempa, choć w końcówce dwie kary dla naszych graczy spowodowały, że straciliśmy nieco więcej sił broniąc przez ponad 3 minuty w czwórkę. Strzelanie w 59. minucie zakończył Jaakko Turtiainen, gdy przekierował tor lotu krążka i całkowicie zaskoczył Spesnego. Absolutna dominacja naszych hokeistów.
Koniec spotkania, zapraszamy w piątek do "Satelity"!
Turtiainen zmienił kierunek lotu krążka i mamy dwie cyfry!
Gramy w pełnych zestawieniach.
KH Energa już z przewagą jednego gracza.
Rahm wybija krążek poza lodowisko, to oznacza kolejną karę dla GKS-u.
A teraz na ławkę kar schodzi Kozlov za uderzenie kijem Starzyńskiego. Gramy 4 na 4.
Grzegorz Pasiut na ławce kar za przytrzymywanie rywala. Tyle z oszczędzania sił.
Staramy się nie forsować gry, zaoszczędzić trochę siły.
Robin Rahm wyciąga (prawie) wszystko, tym razem zatrzymał Jaworskiego, który próbował zaskoczyć go z ostrego kąta.
Doskonała okazja Fraszki, ale za długo się zastanawiał.
Rahm mrozi po akcji za jego bramką.
Szczelniejsza obrona torunian w tej tercji. Ekipy wymieniają się strzałami.
Już 5 na 5.
Teraz to my przez 1:20 gramy jednego więcej.
Tym razem kara dla Olszewskiego. Zbyt dużo hokeistów gospodarzy na lodzie. Przez 32 sekundy 4 na 4.
Kara dla Franssili.
Wracamy na ostatnią część.
Koniec drugiej tercji, jeszcze lepszej niż pierwsza dla GKS-u.
Bramka Szymona Mularczyka! Świetnie przymierzył.
Bez gola dla gospodarzy, gramy 5 na 5.
Filip Starzyński przekroczył przepisy, przez 2 minuty bronimy w czterech.
Stuprocentowa okazja dla gospodarzy po rajdzie Fraszki. Nie trafili na pustą bramkę.
Sergushkin objechał bramkę, podawał na pustą przestrzeń, ale żaden z jego kolegów nie zamknął akcji strzałem.
Pasiut technicznym strzałem szukał miejsca obok słupka, minimalnie obok.
A teraz strzelają goście. Sergushkin pokonuje Rahma.
Długo czekać nie musieliśmy. Kolejny gol dla GieKSy. Strzelcem Rajamaki, a to oznacza jego hat-trick.
Bojanowski zatrzymał naszego napastnika.
Rzut karny dla GKS-u po faulu na Krężołku.
Shkodenko bliski szczęścia, krążek po jego strzale minął słupek.
STARZYŃSKI! Obrócił się z krążkiem i znalazł miejsce pod parkanem Bojanowskiego.
Fraszko przed szansą, jego strzał zatrzymał się na naszym bramkarzu.
Minge sam na sam. Trafia prosto w Rahma.
Co się dzieje... Rajamaki znów wpisuje się na listę strzelców. Dominacja to niedopowiedzenie.
Nie możemy jednak stracić koncentracji, rywal przed szansą na pierwszego gola, ale dobrze ustawiony Rahm.
PIĘĆ! Tadej Cimzar sprytnym strzałem pokonuje Spesnego.
Ponownie wykorzystaliśmy przewagę! Krężołek do pustej bramki.
Wracamy do gry.
Koniec fantastycznej pierwszej tercji GKS-u.
GOL! Tuukka Rajamaki przymierzył w okienko.
Jeszcze jedno wykluczenie dla torunian, tym razem za opóźnianie gry. Rywal broni w trójkę.
Kolejna kara dla gospodarzy, Volzhankin odpocznie.
Nie udało się wykorzystać szansy, gramy już w pełnych zestawieniach.
Ale Turtiainen faulowany przez rywala i gramy w przewadze.
Turtiainen sam na sam! Niestety tym razem się nie udało.
Po obu stronach dużo niedokładnej gry.
Uspokoiliśmy tempo, na czym korzystają gospodarze, którzy po raz kolejny poważnie zagrozili naszej bramce.
Feofanov nie wykorzystuje błędu naszej defensywy, Rahm górą w pojedynku 1 na 1.
Gramy już 5 na 5.
Pasiut strzela w kontrze, Spesny mrozi.
Kara dla Starzyńskiego, bronimy w czterech przez kolejne dwie minuty.
Nasz obrońca obsłużony przez Rajamakiego miał czas i miejsce, by dokładnie przymierzyć i się nie pomylił.
Doskonały strzał Wajdy! Druga bramka dla GKS-u.
Gospodarze mogli wyrównać po przypadkowym odbiciu się krążka od jednego z torunian. Rahm czujny mrozi strzał.
Pierwsza interwencja Rahma, zatrzymuje strzał z lewego skrzydła.
Kolejną asystę zaliczył Grzegorz Pasiut.
GOOOOL! Patryk Krężołek back-handem umieszcza krążek w bramce.
Spokojny początek spotkania, bez okazji po jednej, czy drugiej stronie.
Do boju GKS!
Hokeiści obu drużyn już na tafli. Za moment rozpoczynamy spotkanie.
GieKSa stoi przed szansą odniesienia czwartego ligowego zwycięstwa z rzędu. W ramach 39. kolejki PHL, na wyjeździe zmierzymy się z KH Energą Toruń. Nasz rywal toczy zaciętą walkę o 8. miejsce z Zagłębiem Sosnowiec. Dla katowiczan dzisiejszy mecz jest szansą na złapanie w tabeli Podhala Nowy Targ. Zaczynamy o 18:30.