Chyba nie tak to miało wyglądać trenerze?

- Pierwszy raz w tym sezonie graliśmy z tak wymagającym przeciwnikiem. Drużyna z Krakowa w tym spotkaniu zdominowała naszą drużynę i zwyczajnie była lepsza. Postawiła swoje warunki, które okazały się być niestety dla nas za ciężkie. Na pewno ten wieczór nie był dla nas kompletnie stracony, wiele się dzisiaj nauczyliśmy. Często taki kubeł zimnej wody na początku sezonu jest dobrym motywatorem do dalszej, cięższej pracy. Była to z pewnością dobra lekcja.

Co w takim razie poszło nie tak?

- Źle rozpoczęliśmy ten pojedynek. W pierwszej tercji to gospodarze dyktowali nam swoje warunki i prowadzili grę. W kolejnej odsłonie nasza drużyna zagrała już lepiej, zdobyliśmy dwie, szybkie bramki. Może gdyby udało się nam zdobyć je wcześniej to moglibyśmy w lepszych nastrojach opuszczać Kraków. Niestety po piątym golu dla Cracovii już nie udało nam się podnieść i ten cios okazał się decydujący.

Już w niedzielę derby z GKS-em Tychy. Jak piątkowy mecz może wpłynąć na postawę zawodników w niedzielę?

- Mecz z Cracovią był bardzo dobrym przygotowaniem do tego, co może nas spotkać z Tychami. Wierzę, że zauważyliśmy jak ciężko trzeba pracować, aby móc liczyć się w tej lidze i mieć szansę w walce o górne cele. Mam nadzieje, że wyciągniemy po tym dniu odpowiednie wnioski i w niedzielę damy z siebie wszystko.