Trójkolorowi mają za sobą już trzy mecze w Polskiej Hokej Lidze. Pokazały one, że mogą oni prowadzić równorzędną walkę z bardziej doświadczonymi zespołami, występującymi na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.  – Myślę, że w tych spotkaniach dużo nie brakowało do zwycięstwa. Trochę błędów nam się przytrafiło, ale były też dobre momenty w naszej grze. Myślę, że jesteśmy blisko wygrywania. Jeśli do tego  zaczniemy występować przed katowicką publicznością, na własnej hali, to będzie to jeszcze dodatkowy bodziec, który sprawi, że będziemy zbierali cenne punkty – podkreśla hokeista GKS-u Bogusław Rąpała.

Każdy kolejny mecz będzie działał na korzyść Trójkolorowych. Nowo powstała drużyna dopiero się zgrywa i potrzebuje czasu, by funkcjonować jak dobrze naoliwiona maszyna do zdobywania punktów. Oby nastąpiło to już we wtorkowym meczu. – Są nowe piątki, niektórzy zawodnicy przyszli późno, tuż przed samym rozpoczęciem rozgrywek ligowych. Wiadomo, że brakuje trochę zgrania i gdy nie realizujemy taktyki, to zarówno trener jak i my, zawodnicy jesteśmy źli. To normalne, bo wszyscy chcemy wygrywać – wyjaśnia Rąpała.

Najbliższa okazja na zapunktowanie przed własną publiką w „Satelicie” już we wtorek. Do Katowic przyjedzie drużyna Nesta Mires Toruń, która także nie wygrała żadnego meczu. Co więcej, straciła w trzech kolejkach aż osiemnaście bramek. Czy GieKSa głodna zwycięstw wreszcie odnieście pierwszą wygraną po reaktywacji i inauguracja w "hokejowym domu" będzie udana? – To będzie nasz pierwszy ligowy mecz w Katowicach, dlatego postaramy się go wygrać tym bardziej, że gramy z drużyną z Torunia. Wydaje mi się, że jesteśmy od nich mocniejsi. Musimy w końcu zacząć zdobywać punkty, żeby nasza sytuacja w tabeli lepiej się poukładała – przekonuje kapitan KH GKS.

Stań murem za hokejową GieKSą i razem z nią wróć do gry! Karnety i bilety do nabycia tutaj. Zapraszamy we wtorek do "Satelity"!