Podopieczni trenera Jacka Płachty mogą odczuwać satysfakcję. Zagrali na miarę swoich oczekiwań, a co najważniejsze zmniejszyli dystans punktowy do oświęcimskiego lidera „grupy słabszej”. Do końca zostało im sześć kolejek i chcą odrobić tyle punktów ile się da. Obecnie strata wynosi osiem „oczek”. – Bardzo cieszymy się z tej wygranej. Dawno nie zagraliśmy tak dobrego meczu. W końcu nasza praca zaowocowała i trzy punkty na wyjeździe są powodem do zadowolenia. Unia nie leżała nam przez cały sezon, ale pokazaliśmy, że można z nimi wygrać. To w sumie nasze drugie zwycięstwo nad nimi, ale pierwszy raz w regulaminowym czasie gry, co nas bardzo cieszy – radował się napastnik Marek Strzyżowski.

Katowiczanie pokazali oprócz skutecznego hokeja także charakter. Nie załamali się po dwóch bramkach zdobytych przez rywala i ruszyli do ataku, wychodząc ze stanu 1:2 na 3:2. – W drugiej tercji straciliśmy szybko dwie bramki, jedną po drugiej. Po pierwszej tej straconej zmiana była bardzo zła, ale podnieśliśmy się, doprowadzając do remisu, a następnie wyszliśmy na prowadzenie w trzeciej tercji i pokazaliśmy, że umiemy grać dobry hokej – relacjonuje Strzyżowski.

Trójkolorowi będą mieli teraz tydzień przerwy, bo z Nestą Mires Toruń zmierzą się u siebie dopiero 22 stycznia. Czas ten na pewno będzie działał na ich korzyść. Chcą odpowiednio przygotować się do finiszu rundy zasadniczej i podładować „akumulatory”. – Mieliśmy przed meczem ze Stoczniowcem chwilę kryzysu, ale widzę, że podchodzimy coraz lepiej do spotkań. Jesteśmy też mocniejsi pod względem motorycznym i będziemy starali się wygrywać  już do końca wszystkie mecze. Teraz potrzebujemy odpoczynku po ciężkich spotkaniach i treningach. Mieliśmy też problemy ze zdrowiem (epidemia grypy – przyp. red.), dlatego przerwę poświęcimy również na jak najlepszą regenerację – dodał napastnik TAURONU KH GKS.